Wspomniany charakter było już widać w meczu z Lindą Fruhvirtovą, gdzie dwa pierwsze sety były poważną wymianą ciosów z obu stron, a ostatecznie mecz musiał zakończyć się przedwcześnie z powodu kreczu Czeszki. W drugiej rundzie Martić przegrywała 0:1 z Dianą Parry, by jednak w dwóch kolejnych partiach wypunktować rywalkę i zameldować się w trzeciej rundzie. Tegoroczny Wimbledon jest zresztą ogólnie wyjątkowy dla Chorwatów, bo na tym etapie wciąż w grze jest także Donna Vekić. To dopiero druga taka sytuacja w historii, by dwie zawodniczki z tego kraju awansowały do tego etapu turnieju. W obu przypadkach przewija się nazwisko Martić, bo poprzedni raz zdarzyło się to w 2017 roku, a wtedy wraz z nią do 3. rundy awansowała Ana Konjuh. Hitowy scenariusz dla Świątek, Linette komentuje. Jej reakcja mówi wszystko Wimbledon 2023. Chorwackie media zaskakują przed meczem Świątek z Martić Jeśli chodzi z kolei o Igę Świątek, to nie sposób nie zauważyć progresu, jakiego 22-latka dokonała w grze na trawiastej nawierzchni. W jej grze widać przede wszystkim dużą większość pewność w każdym zagraniu, co pomaga też w podejmowaniu coraz większego ryzyka, o czym zresztą sama mówiła po zakończeniu meczu drugiej rundy z Sarą Sorribes Torno. Do tej pory najlepszym wynikiem światowej jedynki na Wimbledonie jest 4. runda z 2021 roku i jak na razie pewnie zmierza do wyrównania tego wyniku i choć jest wielką faworytką meczu z Martić, to Chorwaci paradoksalnie właśnie to wskazują, jako jeden z potencjalnych atutów po stronie ich rodaczki. Portal "Sportske Novosti" podchodzi do sprawy jeszcze bardzo na chłodno, zauważając dużą klasę Świątek. "Petra Martić zakwalifikowała się do trzeciej rundy Wimbledonu, gdzie czeka ją najtrudniejsza z możliwych rywalek. Tenisistka numer jeden na świecie Iga Świątek , z którą grała do tej pory dwukrotnie i za każdym razem przegrała" - czytamy w zapowiedzi tego spotkania. Interesujący punkt widzenia przedstawia za to chorwacki "Sportnet". Iga Świątek zostawiła Sabalenkę i Rybakinę daleko w tyle. Polka pokazuje wielką moc Na ile te słowa odnajdą się w rzeczywistości przekonamy się już w piątkowe popołudnie. Jeśli obie zawodniczki postanowiły pójść w czwartek wcześniej spać, to rano obudziły się z ważną dla siebie informacją. Ze względu na przymusowe przerwanie meczu Stefanosa Tsitsipasa z Andym Murrayem (mecz wstrzymany tuż przed 24:00, po zakończonym trzecim secie i przy stanie 2:1 dla Brytyjczyka), podjęto decyzję, że zostanie ono "wciśnięte" na Korcie Centralnym, pomiędzy meczem Carlosa Alcaraza z Alexandrem Mullerem, a właśnie starciem Świątek z Martić.