Carlos Alcaraz w pierwszych rundach tegorocznego Wimbledonu nie wyglądał tak dobrze, jak można było się tego spodziewać. Hiszpan popełniał wyjątkowo dużo, jak na siebie, niewymuszonych błędów po uderzeniach forehandem, a więc jego koronnym sposobie wygrywania punktów. Od meczu z fenomenalnie serwującym Matteo Berettinim coś się jednak zmieniło. Hiszpan z Włochem wszedł na zdecydowanie wyższy poziom. Na jego drodze do półfinału stanął jednak przyjaciel z kortów. W ćwierćfinale musiał bowiem zmierzyć się z Holgerem Rune, z którym kilka lat wcześniej grał wspólnie w meczach deblowych juniorów. Poprzeczka kolejny raz poszła do góry, co pokazywały poprzednie mecze Rune, w których potrafił odwracać losy meczów, będąc w naprawdę słabym położeniu. Duńczyk miał prawo wyjść na kort centralny z dużą pewnością siebie. Zaskakująco szybkie zwycięstwo Alcaraza Pierwszy set zdecydowanie potwierdził przewidywania. Eksperci spodziewali się bowiem bardzo ciasnego spotkania, w którym będzie dużo pięknej gry, długich wymian, ale mało jednostronności. Obaj tenisiści urodzeni już w XXI wieku zafundowali fanom zgromadzonym na trybunach naprawdę bardzo dobre widowisko. Kilkukrotnie wydawało się, że możliwe jest przełamanie, ale nic z tych rzeczy. Fenomenalny hot-dog! Popis Holgera Rune w ćwierćfinale Wimbledonu Już na otwarcie pojedynku byliśmy świadkami tie-breaka. W nim kluczowy okazał się podwójny błąd serwisowy Holgera Rune. Duńczyk tym zagraniem podał rękę swojemu rywalowi, a ten, jak na lidera światowego rankingu sytuację wykorzystał. Alcaraz wygrał trzynastego gema do trzech i wyszedł na prowadzenie, którego bardzo potrzebował, a u rywala zaczęło się trochę gotować w głowie. Hiszpan dzięki wygraniu tie-breaka zdecydowanie dostał skrzydeł. Drugi set był jego kompletnym popisem. Przełamał Duńczyka wprawdzie tylko raz, ale zrobił to w doskonałym momencie. Prz stanie 4:4 serwował Rune. Najpierw Duńczyk zepsuł względnie prosty smecz, a potem zanotował także charakterystyczny dla siebie błąd serwisowy, gdy chciał zaryzykować drugim podaniem. Warto zaznaczyć, że w drugiej partii Alcaraz zanotował okrągłe ZERO niewymuszonych błędów przy dziewięciu uderzeniach kończących. To naprawdę imponujący wynik. Gwiazda atakowana przez związek z tenisistą. Wcale nie jest tak kolorowo Rune stanął pod ścianą, spod której nigdy wcześniej nie udało mu się wyjść. Po Duńczyku widać było, że wiara z każdym kolejnym uderzeniem z niego ulatywała. Alcaraz przełamał swojego rywala przy stanie 2:2 i skupił się na pilnowaniu swojego podania. Hiszpanowi tego popołudnia ta sztuka udawała się wybitnie dobrze. W trzecim secie ten stan się nie zmienił. Alcaraz wygrał wszystkie swoje serwisy do końca spotkania i mógł z radości wykrzyknąć głośne "Vamos". W piątkowym półfinale zmierzy się z Daniłem Miedwiediewem. W drugim meczu 1/2 finału wystąpią z kolei Novak Djoković i Jannik Sinner.