Pierwszy set stał pod znakiem dominacji serwisowej. W żadnym z gemów nie było choćby jednej równowagi. Kluczowy cios Carlos Alcaraz zadał dopiero w ósmym. Daniił Miedwiediew zaczął szukać gry skrótami, co nigdy nie było jego najmocniejszą stroną i zapłacił za to wysoką cenę. Po chwili Hiszpan musiał tylko "wyserwować" prowadzenie w całym spotkaniu, co udało się bez problemu. Na początku drugiej partii Hiszpan musiał bronić break pointa, ale świetnie wyszedł z opresji asem do środka kortu na stronę przewagi, a po chwili przełamał Rosjanina na 2:1. Kolejne gemy przy własnym podaniu wygrał do 30, 0 i ponownie do 0, a w dziewiątym gemie przy podaniu oponenta świetnie operował returnem i wykorzystał trzeciego z setboli. Tenisista urodzony w 1996 r. w Moskwie był wyraźnie zagubiony. Stał pod ścianą - musiał odrobić wielkie straty, by awansować do finału. Novak Djoković w finale Wimbledonu! Jannik Sinner był bez szans Początek trzeciej odsłony rywalizacji nie przyniósł żadnego przełomu. Miedwiediew w dalszym ciągu wydawał się być przygaszony, dyskutował na odległość ze swoim sztabem szkoleniowym. Trenerzy nie mieli ochoty na dłuższe rozmowy. Alcaraz był znacznie szybszy, bardziej przebojowy i szybko uzyskał wynik 3:0 z pojedynczym przełamaniem. Rosjanin nie próbował wprowadzać odważnych zmian w swojej grze, nie mając nic do stracenia, nie podchodził bliżej do returnu. Ależ zagranie! Miedwiediew zrobił to niczym ośmiornica. WIDEO Od stanu 3:1 na korcie rozpoczęła się niemoc serwujących. W każdym z kolejnych czterech gemów doszło do przełamań. Miedwiediew potrzebował do tego trzech break pointów, a Alcaraz sześciu. Rosjanin poprawił return, ale miał spore problemy z grą przy siatce. W tym całym "zamieszaniu" Hiszpan wciąż miał przewagę breaka w zapasie i przy wyniku 5:3 serwował po awans do finału. Wimbledon 2023. Carlos Alcaraz dołączył do Novaka Djokovicia w finale Po godzinie i 49 minutach gry 20-latek miał piłkę meczową. Wymiana była dość długa, Miedwiediew miał przewagę pozycyjną, ale po raz kolejny zagrał słabej jakości drop shota, co Alcaraz brutalnie wykorzystał. Różnica jakości była spora. W niedzielę czeka nas finał marzeń, bo światowa "jedynka" zmierzy się z "dwójką", czyli z Novakiem Djokoviciem. Serb będzie chciał wrócić na fotel lidera rankingu ATP, a także pójść śladem Rogera Federera i zdobyć tytuł Wimbledonu po raz ósmy. Zamieszanie na korcie w Wimbledonie. Niecodzienna kara dla Djokovicia [WIDEO]