Magda Linette urodziła się w Poznaniu 12 lutego 1991 roku, Katarzyna Piter przyszła na świata w tym samym mieście... cztery dni później. Ich kariery wielokrotnie się splatały, choć w tourze spotkały się tylko dwa razy (bilans - 1:1). W ostatnim czasie - jeśli w ogóle gdziekolwiek mogły rywalizować - to tylko w turniejach deblowych. Piter na początku zeszłego roku zakończyła grę singlową - przegrała w Auckland z Kirsten Flipkens, to była jej 12. przegrana z rzędu. Uznała, że jeśli ma pozostać w tenisie, to już tylko w deblu. Po US Open zrobiła jednak półroczną przerwę na leczenie, zamroziła ranking deblowy. Po wznowieniu gry szło jej dobrze, dochodziła, głównie z Gruzinką Oksaną Kałasznikową, do półfinałów i finałów mniejszych turniejów. To pozwoliło poznaniance wrócić do czołowej setki rankingu deblistek. Katarzyna Piter była tylko oczekującą. Wskoczyła nagle do drabinki Wimbledonu Tyle że miejsce w setce, jeśli się nie ma bardzo mocnej partnerki, nie daje jeszcze szansy na grę w Wielkich Szlemach. Piter jest w okolicach 80.-90. miejsca rankingu deblowego, aby mieć pewność gry w Paryżu czy Londynie, trzeba mieć zsumowany ranking pary najlepiej na poziomie do 130-140 miejsc. Sęk w tym, że zawodniczki mogą też korzystać z rankingu singlowego, jeśli jest on wyższy. Polka go teraz nie ma. Kontuzja i przykra wpadka finalistki Rolanda Garrosa. Nie tak miał Wimbledon wyglądać W Paryżu stworzyła duet z Dalmą Galfi - Węgierką, która jest w setce rankingu singlowego. Obie wskoczyły do turnieju w ostatniej chwili i doszły nawet do drugiej rundy, były o dwie piłki od sprawienia dużej niespodzianki i wyeliminowania rozstawionych z ósemką: Kanadyjki polskiego pochodzenia Gabriele Dabrowski i Brazylijki Luisy Stefani. Magda Linette i Bernarda Pera będą faworytkami. Polski piątek w Londynie? W Londynie jest podobnie: Polka dogadała się co do startu z Niemką Tatjaną Marią - 66. zawodniczką listy singlowej (odpadła już w grze pojedynczej) i 617. na liście deblowej. Były drugie na liście zawodniczek oczekujących, a gdy w poniedziałek do turnieju głównego wskoczyły Szwedka Rebecca Peterson i Słowaczka Anna Karolina Schmiedlova - już pierwsze. Czekały na kolejne wycofanie i dziś się go doczekały. Z gry zrezygnował duet Shelby Rogers/Yanina Wickmayer (z powodu kontuzji Amerykanki), Polka i Niemka wskoczyły w ich miejsce. I tu zaczyna się najciekawsze historia. W piątek, bo raczej trudno się spodziewać, by pierwszą rundę grano w sobotę, ich rywalkami będą bowiem... Magda Linette i Bernarda Pera. Polka i Amerykanka, które po raz trzeci w tym roku zdecydowały się wspólną grę deblową. W Miami i Birmingham doszły razem do półfinałów, to one będą w Londynie faworytkami.