Drugi mecz z rzędu nie był w wykonaniu Sabalenki wielkim spektaklem, daleko mu było do dominacji nad niżej notowaną rywalką, ale w gruncie rzeczy w grze turniejowej wrażenia artystycznie są drugorzędne. I znów "ciężary". Aryna Sabalenka po meczu z Blinkową Notowana na 40. miejscu w rankingu WTA Blinkowa postawiła się rywalce z zaprzyjaźnionego kraju i miała w sobotnim spotkaniu swoje momenty. Mecz mógł być jeszcze dużo bardziej zacięty, gdyby Rosjanka w kluczowych momentach potrafiła uniknąć błędów. A tymczasem zmarnowała aż pięć z siedmiu szans na przełamanie. - To był ciężki mecz. Anna grała niesamowity tenis. Bardzo się cieszę, zwłaszcza siódmy gem w drugim secie był bardzo zacięty. Tak, jestem zadowolona - od tych słów zaczęła Sabalenka, by zaraz potem odnieść się do pytania o fizyczne trudy. - Czułam się dobrze. Miałam wystarczająco dużo czasu na regenerację po ostatnim spotkaniu - dodała. Wtedy pojawiła się ważna kwestia, jeden z dziennikarzy skłonił Białorusinkę do zwierzenia, jeśli chodzi o jej cel na Wimbledonie. Są zawodnicy, którzy wyznają zasadę małych kroków, a może nie chcą zapeszyć lub nałożyć na siebie zbyt wielkiego oczekiwania i mówią, że wpierw chcą awansować do drugiego tygodnia turnieju. Ani myślą snuć marzeń o trofeum, czy kreślić mocarstwowe plany. Jak ta kwestia wygląda u drugiej rakiety świata, czy myślenie o mistrzostwach i wielkim celu już się u niej zaczęło? Przemiana Sabalenki. Białorusinka już z tym nie walczy - To jest tak: nie próbuję walczyć z tą myślą, lecz pracuję nad tym, by próbować skupić się na grze. Próbuję sobie wmówić, że jeśli skupię się na swoim tenisie i konsekwentnie będę prezentowała wysoki poziom, to wygram mecz. Skupiam się na danej chwili - dodała gwiazda. Sabalenka ma bardzo dobre wspomnienia z Wimbledonu. Zanim w ubiegłym roku została "zbanowana" wraz z innymi tenisistkami i tenisistami z Białorusi i Rosji, dotarła na londyńskiej trawie do półfinału w 2021 roku. To właśnie tutaj, w tamtym czasie, narodziła się nowa Aryna. Niebywałe, co Rosjanki robią wobec ukraińskich tenisistek. Deblistka Alicja Rosolska ujawnia tajemnicę - To był mój pierwszy przełom, byłam bardzo szczęśliwa, że mogłam przejść do drugiego tygodnia. Od tego czasu mam trochę więcej wiary w siebie w Wielkim Szlemie. Trochę mi ulżyło po tym przełomie - podkreśliła Sabalenka. Artur Gac, Wimbledon