Choć większość sportowych federacji postanowiła - przez wzgląd na wojnę w Ukrainie - wykluczyć lub znacznie ograniczyć Rosjanom i Białorusinom udział w rywalizacji na arenach międzynarodowych, środowisko tenisa poszło inną drogą. Tenisistki i tenisiści z Rosji i Białorusi właściwie bez większych problemów mogą uczestniczyć w turniejach pod auspicjami WTA i ATP. Wyjątkiem był Wimbledon, którego organizatorzy w zeszłym roku zamknęli swoje korty przed sportowcami z Moskwy czy Mińska. Decyzja spotkała się z konsekwencjami. All England Lawn Tennis and Croquet Club (AELTC) ukarano "grzywną" w ostatecznej wysokości pół miliona dolarów. W obliczu także tego faktu w tym roku postanowiono o dopuszczeniu Rosjan i Białorusinów do udziału w turnieju w Londynie. Nie obywa się jednak bez kontrowersji. Do jednej z nich doszło po meczu Wiktorii Azarenki z Eliną Switoliną. Tuż po zakończeniu spotkania Białorusinka nie podeszła do siatki, by zwyczajowo uścisnąć dłoń przeciwniczki. Publiczność skwitowała to gwizdami. Tymczasem jasnym było, że Ukrainka nie poda ręki rywalce z Białorusi i właśnie tym było podyktowane zachowanie Wiktorii. By uniknąć tego typu sytuacji i by postawić fanom sprawę jasno, Elina zaapelowała do władz tenisa o wydanie komunikatu. I jest ciąg dalszy sprawy. Wmieszali się w nią Rosjanie. Głos zabrała też Aryna Sabalenka. Zapadła ostateczna decyzja w sprawie księżnej Kate. Może być zgrzyt na Wimbledonie Wściekłość w Rosji po tym, co wydarzyło się na Wimbledonie. Atak na WTA. "Pogrzebali zasady fair play" Rosyjskie media są oburzone sprawą z niepodawaniem ręki przez Ukrainki. "Uparta niechęć ukraińskich tenisistek do przestrzegania tradycji fair play i podawania sobie rąk po meczach z tenisistkami z Rosji i Białorusi doprowadziła do nowego głośnego incydentu" - opisuje Sport-Express, przypominając sytuację z Azarenką. Rosjanie domagają się interwencji władz tenisa, a nawet... kary dla tenisistek z Ukrainy. W końcu komunikat wydała WTA. "Po niefortunnych okolicznościach i nieporozumieniach w niedzielnym meczu (oraz w innych meczach w ciągu ostatnich kilku tygodni), WTA pragnie wyjaśnić kwestię pomeczowych uścisków dłoni. Ze względu na trwającą naganną wojnę, WTA szanuje stanowisko ukraińskich sportowców, którzy rezygnują z tradycji uścisku dłoni przeciwników z Rosji i Białorusi po zakończeniu meczu, ponieważ jest to osobista decyzja" - przekazano. Takie postawienie sprawy jeszcze bardziej rozsierdziło Rosjan. Sport-Express forsuje tezę, jakoby władze kobiecego tenisa "pogrzebały zasady fair play". "WTA zrobiło wiele, by chronić rosyjskich i białoruskich zawodników przed dyskryminacją, odmawiając im jednorazowego zawieszania występów, jak to miało miejsce w większości dyscyplin sportowych. Jednak w sytuacji uścisku dłoni władze tenisa zasadniczo zdradzają podstawy tego sportu" - grzmi kierownik działu sport Oleg Szamonajew. Znacznie spokojniej i z dużo większym zrozumieniem do tematu podchodzą same tenisistki z Rosji i Białorusi. Białorusinka rozbiła Rosjankę. Bezlitosna rywalka Igi Świątek Aryna Sabalenka nie zostawia żadnych wątpliwości. "Zgadzam się z Eliną" Zaraz po przyjeździe na Wimbledon Elina Switolina wyjaśniła, że wciąż będzie unikała podawania ręki Rosjankom i Białorusinkom. "Myślę, że publiczność tutaj jest bardziej wyrozumiała, ale w Paryżu były pytania do mnie o to. Wszyscy zrozumieli moje stanowisko. Mam nadzieję, że tutaj będzie podobnie. Moje stanowisko się nie zmieniło. Mam nadzieję, że dla nich [zawodniczek z Rosji i Białorusi - przyp. red.] też nie będzie to żadna nowość" - tłumaczyła. Z tym wyznaniem spróbowano skonfrontować Arynę Sabalenkę. Białorusinka nie wytrzymała i ucięła wszelkie spekulacje. Zasygnalizowała, że rozumie Switolinę. "Zgadzam się z Eliną, że konieczne jest wydanie oświadczenia, że nie będzie uścisku dłoni. A zawodniczki będą mogły opuścić boisko bez nienawiści. To by pomogło, jeśli kibice mieliby świadomość, że nie podamy sobie dłoni" - przekonywała. W koncyliacyjnym tonie wypowiedziała się również Azarenka. "Jeśli Elina nie chce uścisnąć ręki Rosjanom i Białorusinom, szanuję jej decyzję" - podsumowała. Ogromna niespodzianka w meczu Sabalenki. Białorusinka nie ma wytłumaczenia