Jeżeli Iga Świątek mówi o presji przed tegorocznym US Open, w którym broni tytułu, to co ma powiedzieć Coco Gauff? Po swoich sierpniowych sukcesach Amerykanka jest dosłownie rozrywana przez miejscowe, ale i też prestiżowe zagraniczne media. "New York Times", "Time Magazine", "Vogue", "L’Equipe Magazine" - tam m.in. ostatnio ukazały się materiały o nastolatce z Delray Beach. Iga Świątek nie zagra w finale. Thriller w Cincinnati Coco Gauff wkrótce numerem 1? Gauff stara się przyjmować to zainteresowanie z wyczuciem. Wie, że nadszedł jej moment, bo w końcu zaczęła wygrywać ważne turnieje, pokonywać rywalki dotychczas poza jej zasięgiem jak Iga Świątek. - Idę swoją drogą, nawet jeśli słyszę komplementy - mówi w "L’Equipe" o słowach swoich słynnych rodaków Chris Evert i Johna McEnroe, którzy wieszczą jej zwycięstwo w Wielkim Szlemie i objęcie fotela liderki WTA. - Jeżeli tak mówią legendy, to jest to dla mnie inspirujące. To jeszcze dodaje mi presji, ale lepiej, żeby tak mówili niż mówiliby odwrotnie - dodała. Wśród wielu wypowiedzi na temat Gauff znalazła się i taka, że to ona ma być następczynią Sereny Williams, zwyciężczyni 23 turniejów wielkoszlemowych. Nie od dziś porównuje się obie zawodniczki na wszelkie możliwe sposoby. - Porównania nasuwają się same. Jesteśmy czarnoskórymi tenisistkami, wychowywałyśmy się w tym samym regionie, trenowałyśmy z swoimi ojcami.... Nie przeszkadzają mi to, że ludzie nas ze sobą kojarzą - powiedziała Gauff. Serena Williams urodziła drugie dziecko. Iga Świątek reaguje To niemożliwe być jak Serena Williams Zwyciężczyni turnieju w Cincinnati twierdzi, że nigdy nie będzie jak Serena. Amerykanka dodała, że przecież ma zupełnie inny styl gry niż Williams. - Jeśli przyjrzeć się uważnie, to gramy zupełnie inaczej. Ona dużo lepiej uderzała piłkę niż ja teraz, ale nigdy nie wiemy co się stanie, może pewnego dnia.... - mówiła pogromczyni Igi Świątek. Wszyscy czekają na ćwierćfinał Gauff - Świątek Z okazji zbliżającego się US Open dziennikarz francuskiego dziennika zapytał Gauff jak traktuje ten turniej z sugestią, czy właśnie tu może odnieść swoje pierwsze wielkoszlemowe zwycięstwo. - To mój ulubiony turniej, bo rozgrywany jest w moim kraju, i z pewnością ten, który najbardziej chciałabym wygrać. Byłam tam kilka razy jako młody widz, żeby oglądać jak grają siostry Williams, Kim Clijsters, Samanta Stosur - opowiadała. O tym jak sobie Gauff radzi z nowym rodzajem presji, która wzrosła po ostatnich wynikach, można będzie się przekonać już w poniedziałek wieczorem. O godzinie 23 polskiego czasu pogromczyni Igi Świątek z Cincinnati zagra na Arthur Ashe Stadium z jedną z kwalifikantek. W drugiej rundzie ewentualnie czeka ją spotkanie z rosyjską nastolatką Mirrą Andriejewą. Ale wszyscy - również w Polsce - liczą na ćwierćfinałowy pojedynek Świątek - Gauff. Olgierd Kwiatkowski