Iga Świątek pokonała już w trwającym US Open Rebeccę Peterson i Darię Saville. Kaja Juvan w trzymeczowych eliminacjach okazała się lepsza od Laury Pigossi, Haruki Kaji i Himeno Sakatsume. Z kolei w drabince głównej pokazała wyższość nad Elisabettą Cocciaretto i Lauren Davis. Teraz Polka i Słowenka zmierzą się ze sobą, co nie jest dla nich najbardziej komfortowe, ponieważ łączy je przyjacielska relacja. Dotychczas rywalizowały ze sobą dwukrotnie - w pierwszej połowie 2021 roku. Najpierw miał to miejsce w turnieju w Melbourne podprowadzającym pod Australian Open, a później na Rolandzie Garrosie. Dwukrotnie górą była raszynianka, wygrywając odpowiednio 2:6, 6:2, 6:1 oraz 6:0, 7:5. Tym razem ponownie jest faworytką, choć 22-latka urodzona w Lublanie nie zamierza składać broni. Kolejny dramat na korcie. Lekarz musiał interweniować. "Moje płuca płonęły" US Open 2023. Historia przyjaźni Igi Świątek i Kai Juvan Po raz pierwszy spotkały się podczas Tennis Europe's Summer Cups w 2014 roku. Gdy Juvan rywalizowała na korcie, Świątek ją obserwowała, choć dzieliła to z lekturą książki. - Widziałam, że czytasz, bo też cię obserwowałam podczas zmian stron - wspominała cztery lata temu Słowenka. - Za każdym razem, gdy patrzyłam w moją książkę, grałaś lepiej. To był fakt! Za każdym razem, gdy miałaś 40-15 i piłki meczowe, zaczynałam oglądać, a ty je przegrywałaś - śmiała się Polka. Postanowiły razem grać w juniorskim deblu. W październiku 2018 r. zdobyły złoty medal Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich, wygrywając w finale z Japonkami Yuki Naito i Naho Sato. - W tym meczu, szczerze mówiąc, byłam tak zmęczona... Iga mnie "niosła". Po prostu odbijałam piłkę, a ona robiła wszystko inne. Na koniec upadłam w jej ramionach. Potem grałam też w singlu i obie nogi mi "odpadały". To było naprawdę, naprawdę wyjątkowe - opowiadała Juvan. Jeden finalista US Open jest już znany? Wszystko na to wskazuje Obie lubią sobie dokuczać w kwestii preferencji czytelniczych. - Dlatego jestem jej przyjaciółką, ponieważ obie mamy dziwne gusta. Mój Boże, czytałaś o królach i królowych z XIV wieku - mówiła Słowenka. - Nie jestem taka dziwna. Lubię powieści historyczne, ok? To moja sprawa - odpowiadała Polka, wyciągając z uśmiechem koszulkę z podobizną Henryka VIII, którą kupiła dla swojego ówczesnego trenera. W piątek dokuczanie między nimi przeniesie się do wymiaru sportowego. Jeszcze przed meczem będą trenować razem, co potwierdzili organizatorzy. To coś wyjątkowego, ale gdy wyjdą na kort Louisa Armstronga, by już walczyć o awans, to zapomną o wszelkich sentymentach. Wtedy będzie liczyła się tylko chęć zwycięstwa.