Słynny nowojorskie zawody US Open bez wątpienia przynoszą przede wszystkim wiele dobrych emocji - i sporo adrenaliny - ale te mieszają się czasem oczywiście i z odczuciami smutku i gorzkiego zawodu. Polscy fani tenisa 4 września doskonale to odczuli, gdy o poranku dowiedzieli się, że Iga Świątek odpadła z turnieju po przegranej z Jeleną Ostapenko i niebawem oficjalnie straci pozycję liderki rankingu WTA. Pierwszy poniedziałek września okazał się też przykry dla wielkiej rywalki Świątek - Jessiki Peguli, która może już pakować walizki i ruszać z "Wielkiego Jabłka" dalej, w poszukiwaniu kolejnych wyzwań. Jednocześnie aż trudno uwierzyć, jak bardzo pechowy jest dla niej cykl Wielkiego Szlema. Niezwykłe wsparcie dla Igi Świątek. Ona po prostu nie mogła sobie odpuścić US Open 2023. Jessica Pegula zatrzymana przez rodaczkę Pegula swoje występy w Nowym Jorku rozpoczęła mocnym akcentem - ograła bowiem Włoszkę Giorgi 6:2, 6:2, a potem przyszły także triumfy nad Rumunką Tig oraz Ukrainką Switoliną. W końcu los postawił na jej drodze rodaczkę - Madison Keys. Ta okazała się absolutnie nie do ogrania - rozpoczęła mecz od zdobycia trzech szybkich gemów i dopiero wówczas jej rywalka zdołała odpowiedzieć triumfem w jednej mini-potyczce. To jednak zdało się na nic, bo set zakończył się rezultatem 6:1 dla Keys. Druga odsłona tenisowego pojedynku była początkowo bardzo wyrównana - Pegula jednak zdołała "trzymać tempo" jedynie do siódmego gema. Potem jej oponentka dopełniła swego dzieła i wygrała 6:3, a w ogólnym rozrachunku 2:0. Ależ wieści ws. Igi Świątek. Alarm u Polki, Amerykanie dopatrzyli się niepokojących sygnałów US Open 2023. Jessica Pegula cała we łzach. "Klątwa Wielkiego Szlema" dalej działa "Trójka" rankingu WTA nie wytrzymała emocjonalnie tej przegranej - jeszcze przed zejściem do szatni w jej oczach pojawiły się łzy - i trudno się dziwić. Warto bowiem zwrócić uwagę na pewien fakt, który wskazano na profilu "Z kortu - informacje tenisowe" na Twitterze: Jessica Pegula, niczym zaklęta, nie jest w stanie zajść dalej, niż do ćwierćfinału turnieju Wielkiego Szlema, przy czym do tak późnego etapu przedzierała się po razie na Wimbledonie, Rolandzie Garrosie i US Open. Na Australian Open odpadała w ostatnim meczu przed półfinałem aż trzykrotnie (w latach 2021-2023). Keys "pożegnała" ją już w 1/8 finału - więc 29-latka nawet nie wyrównała swojego najlepszego jak dotychczas rezultatu. Kolejna szansa na przełamanie fatum tymczasem dopiero od 15 stycznia 2024 roku - wtedy Amerykanka znów spróbuje pokazać się od jak najlepszej strony w Australii...