Niemal dokładnie przed rokiem, również w III rundzie US Open, Aryna Sabalenka trafiła na tę samą przeciwniczkę. Wykazała wówczas swa wyższość, triumfując gładko 6:0, 6:2. Rewanż okazał się dla Francuzki zupełnie nieudany. W rankingu WTA obie zawodniczki dzieli różnica dokładnie 60 lokat. Od pierwszych minut konfrontacji na Louis Armstrong Stadium było to doskonale widoczne. W dwóch poprzednich spotkaniach Clara Burel nie straciła seta. Tym razem miała spory problem, by wygrać choćby gema. Poważne ostrzeżenie dla Igi Świątek. Jasny sygnał, faworytka pokazała moc Sabalenka nabiera rozpędu. Efektowny triumf i awans do 1/8 finału Francuska tenisistka oddała dwa pierwsze swoje podania i szybko zrobiło się 5:0 dla Sabalenki. Białorusinka miała tylko moment słabości i ostatecznie wygrała tę partię 6:1. Potrzebowała do tego mniej niż 30 minut. Drugi set trwał nieznacznie dłużej. Różnica klas pozostała jednak bez zmian. Burel rozpoczęła wprawdzie od prowadzenia, ale później sześć gemów z rzędu padło łupem faworytki. Część fanów domagała się od Linette jednego. Odmowna odpowiedź: "To są dobre pieniądze" Dla Sabalenki była to jak na razie najłatwiejsza przeprawa w tegorocznym US Open. W obu poprzednich grach - z Maryną Zanevską i Jodie Burrage - za każdym razem traciła pięć gemów. Druga zawodniczka światowego rankingu bez większego wysiłku zameldowała się zatem w 1/8 finału. W tej fazie turnieju jest już także Iga Świątek. Szerzej o jej ostatnim meczu, również stanowiącym popis modelowej skuteczności, piszemy TUTAJ.