Poznaliśmy już tenisistki, które powalczą o wielkoszlemowy tytuł podczas finału tegorocznej edycji US Open. Bez problemu z niżej notowaną rywalką poradziła sobie reprezentantka gospodarzy - Coco Gauff. Młoda Amerykanka po stosunkowo krótkiej dwusetowej batalii pokonała Karolinę Muchovą 6:4, 7:5 i została pierwszą finalistką nowojorskiej imprezy. Pozostałe dwie zawodniczki, Aryna Sabalenka i Madison Keys, o awans do ścisłego finału walczyły znacznie dłużej. Białorusinka z początku nie potrafiła odnaleźć się na korcie, dopiero w drugim secie nawiązała swoją grą do poziomu prezentowanego przez oponentkę. Choć wiele wskazywało na to, że obecna wiceliderka, która wkrótce zostanie światową jedynką, sensacyjne odpadnie z turnieju, Sabalenka niespodziewanie odwróciła losy meczu. Ostatecznie rozprawiła się z Madison Keys i wygrała 0:6, 7:6 (7-1), 7:6 (10-5). Nie tylko Świątek i Sabalenka, kolejna gwiazda zrealizowała swój cel. Mimo wpadki Aryna Sabalenka zameldowała się w finale US Open i... "zwolniła" swój sztab Po wygranej batalii Aryna Sabalenka udzieliła tradycyjnego wywiadu na korcie, podczas którego znów popisała się poczuciem humoru. Jak widać, mimo przegranego pierwszego seta Białorusinka była zadowolona ze swojego występu i cieszyła się, że kolejny raz stanie przed szansą na wygranie wielkoszlemowego tytułu. Podczas tej rozmowy dziennikarka zapytała 25-latkę o atmosferę w jej sztabie szkoleniowym. "Jak tak naprawdę wyglądają twoje relacje z członkami sztabu szkoleniowego? Były takie punkty, gdzie czasami śmiali się oni z ciebie, ale w taki żartobliwy sposób" - dopytywała kobieta. Na odpowiedź Sabalenki nie trzeba było długo czekać. Później jednak Sabalenka kontynuowała swoją wypowiedź. "(...) Mówiliśmy o tym, że jeśli mam dać upust swoim emocjom, to po prostu mam to zrobić. Inaczej (emocje - przyp.red) rozsadziły by mnie od środka. To dlatego jęczałam, krzyczałam i przeklinałam w ich kierunku. Wiedzą, że nadal ich kocham. Robię to z dobrego powodu. (...) Nie wiem. Jest zbyt późno, mam problemy z wypowiadaniem się. Szczególnie po angielsku" - przyznała z rozbawieniem. Aryna Sabalenka o drugi w karierze tytuł wielkoszlemowy powalczy z szóstą rakietą świata, Coco Gauff. Dla młodej Amerykanki będzie to w kolei szansa na zdobycie pierwszego w seniorskiej karierze tak ważnego tytułu. Finałowy mecz odbędzie się w sobotę 9 września na korcie Arthur Ashe Stadium. Godzina tego spotkania nie została jeszcze ustalona. Najpierw Sabalenka utarła nosa Świątek, a teraz takie zaskakujące słowa. "To niczego nie zmienia"