Wielkoszlemowy US Open od lat cieszy się dużym zainteresowaniem zagranicznych mediów. Zawodnicy i zawodniczki rywalizują w Nowym Jorku o mistrzowski tytuł. Tym razem na liście pojawiła się Fiona Crawley, która na co dzień trenuje w college'u dla North Carolina Tar Heels i obecnie jest liderką w grze pojedynczej kobiet NCAA Division. Jej kariera w ostatnich miesiącach zaczęła nabierać tempa i 21-latka dostała dziką kartę do eliminacji do prestiżowych rozgrywek w jej ojczyźnie. Fiona musiała rozgrywać długie spotkania w kwalifikacjach, aby po raz pierwszy pojawić się w Wielkim Szlemie. Crawley w pierwszej rudzie US Open musiała jednak uznać wyższość reprezentantki Rosji Anastazji Pawluczenkowej (6:2, 6:4). Amerykanka z przegranej była podwójnie rozczarowana. Nie tylko odpadła z imprezy, ale również nie mogła liczyć na żadną wypłatę. Co za sceny na meczu Świątek. Rozjuszona rywalka ostro zareagowała. Pokazała miejsce w szeregu Dramat młodej tenisistki w US Open. Aż trudno uwierzyć w jej sytuację 21-latka była bardzo zaniepokojona przepisami ustalonymi przez National Collegiate Athletic Association. Sportsmenka miała zainkasować 81,5 tys. dolarów za mecz z Rosjanką, ale przepisy zabraniają jej przyjmowania nagród pieniężnych. Niestety zawodnicy z lig uczelnianych nie są traktowani na równi z tenisistami występującymi w turniejach rangi WTA. Zdaniem NCAA, tenisiści mogą otrzymać maksymalnie 10 tys. dolarów nagrody pieniężnej każdego roku. Sytuacja z Crawley odbiła się głośnym echem w mediach społecznościowych, a swoje niezadowolenie wobec przepisów w tenisie wyrazili nie tylko fani, ale również była zawodniczka - Rachel Stuhlmann. Popularna influencerka stanęła w obronie 21-latki i powiedziała, że tenis w kwestii obowiązujących przepisów różni się od innych sportów i ma nadzieję, że NCAA wprowadzi w końcu jakieś zmiany, żeby zawodniczki mogły otrzymywać wynagrodzenia za ciężką pracę. Sabalenka na tronie, świat już gratuluje. Czekała całe życie