Lepiej spotkanie pomiędzy Jabeur i Bouzkovą rozpoczęła ta druga, która zwyciężyła w pierwszym secie. Jednak w połowie drugiej partii Czeszka musiała skorzystać z pomocy medycznej. Zawodniczka opuściła nawet kort i długo nie wracała, a wszystko przed problemy z udem. Ostatecznie wznowiła mecz, a podczas jednej wymiany ze zdań ze swoim trenerem powiedziała po prostu: Muszę. "To był naprawdę trudny mecz. Obie grałyśmy bardzo dobrze. Ona nie chciała się poddać. To wspaniała zawodniczka" - mówiła potem Tunezyjka. Jabeur przyznała, że momentami z niedowierzeniem patrzyła, jak Bouzkova walczy dalej mimo kontuzji. Starcie tytanek na US Open. Wielka gwiazda żegna się z turniejem "Kiedy widziałam jej problemy, to starałam się zmusić ją do biegania, jak najbardziej mogłam. Wiem, że to nie było miłe, ale starałam się wygrać mecz" - przyznała Tunezyjka. "W pewnych momentach zadawałam sobie pytanie, czy ona jest naprawdę kontuzjowana, bo nie byłam pewna" - stwierdziła. US Open. Jabeur i Vondroušova grają dalej Po wygraniu drugiego seta w tie-breaku Jabeur rozpoczęła decydującą partię od przełamania już w drugim gemie. Rywalka natychmiast jednak odrobiła stratę. W szóstym gemie Tunezyjka ponownie odebrała serwis Czeszce i w dziewiątym serwowała, aby wygrać mecz. Prowadziła już 40:15, ale Bouzkova obroniła dwie piłki meczowe. Za trzecią górą była jednak 29-latka z Ksar Hellal, która w czwartej rundzie zagra z Chinką Zheng Qinwen. Sabalenka planuje zawieszenie kariery? Wyjątkowe słowa rywalki Igi Świątek W tej fazie imprezy jest już także Vondroušova. Zwyciężczyni tegorocznego Wimbledonu pewnie pokonała Rosjankę Jekateriną Aleksandrową 6:2, 6:1. Czeszka zmierzy się teraz z Amerykanką Peyton Stearns. Z niedzieli na poniedziałek w czwartej rundzie US Open zobaczymy Świątek. 22-letnia raszynianka zagra z Łotyszką Jeleną Ostapenko. Jej mecz zaplanowano jako drugi w sesji wieczornej na Arthur Ashe Stadium. Jej początek o 1.00 czasu polskiego.