Aryna Sabalenka zostanie w najbliższy poniedziałek nową "królową" tenisa. Po raz pierwszy w karierze obejmie prowadzenie w rankingu WTA. To 29. zawodniczka w historii, która dostąpi tego zaszczytu. Przez poprzednich 75 tygodni to miano dzierżyła Iga Świątek, ale pozbawiła ją tego porażka w czwartej rundzie US Open przeciwko Jelenie Ostapenko. Polka broniła aż 2000 punktów za triumf na Flushing Meadows z poprzedniego roku. Białorusinka już kilka dni temu mówiła, że wolałaby wyprzedzić Świątek, wygrywając z nią finał 9 września na Arthur Ashe Stadium, a nie przez pojedynek "korespondencyjny". - Nie chciałam, żeby Iga przegrała (z Ostapenko - red.), a żeby wygrała. Byłam pewna, że dotrze do finału. Na końcu byłam trochę smutna, ale jednocześnie szczęśliwa. Spędziłam cały rok grając dobrze, naciskając ją, ale nie chciałam zostać numerem jeden w taki sposób, chciałam stoczyć z nią prawdziwą bitwę - stwierdziła. Rublow prawie rozpłakał się na korcie. Wtedy przemówił Miedwiediew. Zaczął mówić o śmierci Teraz udzieliła wypowiedzi dla magazynu "Vogue", w którym również opowiedziała o swoich aktualnych emocjach. Zapewne zaskoczyła część fanów wyznaniem, że wspięcie się na sam szczyt niewiele dla niej zmienia. Aryna Sabalenka wyprzedza Igę Świątek w rankingu WTA. "Nic się nie zmienia" Jak stwierdziła, otrzymała mnóstwo pozytywnych słów od kolegów i koleżanek po fachu. - Novak Djoković wysłał mi wiadomość z podpisem: "Uśmiechnij się, jeśli niebawem będziesz numerem jeden na świecie" i wysłał zabawne zdjęcie naszej dwójki. Wielu graczy wysłało mi wiadomości - przyznała. Jak wiadomo, Serb również od poniedziałku zostanie światową "jedynką", po raz siódmy w tym sezonie zamieniając się miejscem z Hiszpanem Carlosem Alcarazem. Trzech mistrzów i rewelacja turnieju. Co za skład półfinałów US Open Wielką motywacją dla Sabalenki zawsze był ojciec, który niestety zmarł kilka lat temu. Jemu także zawodniczka urodzona w Mińsku poświęciła kilka zdań. 25-latka wyprzedziła raszyniankę przy drugiej wielkiej okazji. Pierwsza z nich miała miejsce na tegorocznym Wimbledonie - nasza rodaczka odpadła w ćwierćfinale z Eliną Switoliną. Przy takim scenariuszu Białorusinka musiała dojść do finału, by zostać "jedynką", ale w półfinale uległa Ons Jabeur. W Nowym Jorku wszystko się już jednak poukładało po jej myśli. Nowy etap w jej karierze właśnie się rozpoczyna.