Do zdarzenia doszło do po godzinie gry, w momencie, gdy idolka gospodarzy prowadziła 6:4, 1:0. Właśnie wtedy trójka aktywistów zaczęła skandować hasła dotyczące konieczności zaprzestania używania paliw kopalnych. Ich okrzyki uniemożliwiły tenisistkom grę. O ile wyprowadzenie dwójki protestujących nie było problemem dla ochrony, o tyle trzecia osoba przykleiła się do krzesełka. Mecz trzeba było więc przerwać, a kamery nagrały m.in. rozmowę Gauff z jej sztabem. Tenisistka była wyraźnie poirytowana tym, co się dzieje. - Podobno z kimś negocjują telefonicznie. To jak bycie zakładnikiem - mówiła Amerykanka. Muchova nie czekała długo i widząc, że nie zanosi się na szybkie wznowienie gry, od razu udała się do szatni. Jak się okazało, była to słuszna decyzja, bo odklejenie protestującego aktywisty zajęło sporo czasu, a oprócz ochrony na trybunach pojawiła się także policja. Protest odbywał się oczywiście dość daleko od kortu, ale skandowane hasła powodowały, że o grze można było zapomnieć. Ostatecznie aktywista został w końcu odklejony i tenisistki wróciły na kort. Dramatyczne sceny na US Open. Tenisistka od razu ruszyła na pomoc Gauff nie ma pretensji. Amerykanka widzi problemy klimatyczne Po meczu Gauff, której cała sytuacja nie wytrąciła z równowagi i nie przeszkodziła w odniesieniu zwycięstwa w dwóch setach, została oczywiście zapytania o to, co się wydarzyło. Młoda Amerykanka była już wówczas znacznie bardziej wyrozumiała dla aktywistów i podkreślała, że nie czuje do nich żalu za to, że przerwali jej mecz, nawet jeśli wolałaby, żeby przymusowa przerwa w grze nie była konieczna. Protestujący należeli do grupy Extinction Rebellion, która działa w wielu krajach i ma swoich członków także w Polsce. Cała trójka została zatrzymana. W finale US Open rywalką Gauff będzie Aryna Sabalenka. Białorusinka ma już na koncie wielkoszlemowe zwycięstwo w tegorocznym Australian Open. Gauff do tej pory była finalistką na kortach Rolanda Garrosa, ale jeszcze nigdy nie miała okazji fetować triumfu w Wielkim Szlemie. Sabalenka wypaliła po awansie do finału US Open. "To wszystko ich wina"