Na początku sierpnia w Waszyngtonie, w sporym turnieju rangi WTA 500, Sakkari pokonała kolejno: Leylah Fernandez, Madison Keys i wreszcie po arcyciekawym i zaciętym pojedynku Jessicę Pegulę. Po raz pierwszy w tym roku awansowała do finału jakichkolwiek zawodów, po sześciu przegranych półfinałach. Jak na zawodniczkę z TOP 10 bilans taki sobie, choć nie najgorszy. Dający jednak możliwość utrzymywania się w TOP 10. Greczynka jest w tej najlepszej dziesiątce od 101 tygodni, dłużej niż Iga Świątek. Bardzo możliwe, że wkrótce ją opuści. Koszmar Marii Sakkari w Wielkim Szlemie. Cztery turnieje, cztery wpadki. Co się dzieje? Inną sprawą są bowiem turnieje Wielkiego Szlema, a te są dla 28-latki fatalne. W Melbourne doszła do trzeciej rundy, ale tam sensacyjnie uległa 87. na liście WTA Chince Zhu Lin. W Paryżu miała wielkiego pecha, bo już w pierwszej rundzie wpadła na nierozstawioną wtedy Karolinę Muchovą, a jaką formę uzyskała we French Open Czeszka, doskonale pamiętamy. Zatrzymała ją w finale dopiero Iga Świątek, swój marsz rozpoczęła od pokonania Sakkari 7:6, 7:5. Tę wpadkę można było jeszcze zrozumieć, dwóch kolejnych - już nie. W Wimbledonie wygrała pierwszego seta z Martą Kostiuk 6:0, by po dwóch kolejnych pożegnać się z turniejem. W US Open, w którym dwa lata temu była w półfinale, trafiła na 71. na liście WTA Hiszpankę Rebekę Masarovą. Tenisistkę już 24-letnią, która nigdy nic wielkiego nie osiągnęła, a ledwie rok temu na dobre wyszła poza rywalizację ITF. Faworytka prowadziła 4:1, wszystko szło po jej myśli. I nagłe załamanie Tymczasem Masarova nie zamierzała ułatwiać zadania finalistce z Waszyngtonu, mimo, ze była już w trudnej sytuacji. W czwartym gemie nie wykorzystała trzech piłek na wyrównanie na 2:2, później dwie okazje na przełamanie otrzymała Sakkari - tę drugą wykorzystała. Prowadziła w tym secie nawet 4:1, dwa swoje pierwsze gemy serwisowe wygrała do zera i... nagle się zacięła. Znów wpadła w dołek, który z czasem okazał się wielkim dołem. Hiszpanka wyrównała, później znów przełamała Greczynkę, a pierwszą piłkę setową zamieniła na wygranie partii 6:4. Sakkari, rozstawiona w US Open z ósemką, opanowała jednak na moment sytuację, przełamała kryzys. Zaczęła znów wygrywać swoje podania, ale też tak samo robiła Masarova - wówczas gdy sama serwowała. Ukraińcy przestrzegają, że to fanka Putina. W US Open zagra z legendą W siódmym gemie faworytka znów zaliczyła wielką wpadkę, przegrała trzy piłki, zrobiło się 0:40. A za chwilę Hiszpanka uzyskała breaka, absolutnie kluczowego w tym meczu. Szansy już nie zmarnowała - drugą partię też wygrała 6:4 i awansowała do drugiej rundy. Sakkari odpadła jako pierwsza rozstawiona tenisistka w tegorocznej edycji US Open. Masarova zmierzy się w drugiej rundzie albo ze Słowaczką Anną Karolíną Schmiedlovą.