26-letni wrocławianin już wyrównał swoje najlepsze osiągnięcie w US Open. W drugiej rundzie był tutaj poprzednio w 2018 roku i latach 2020-22. W tegorocznej edycji Hurkacz, który jest rozstawiony z numerem 17., na papierze wyglądał lepiej niż jego rywal - 27-letni Huesler, który zajmuje 97. miejsce w rankingu ATP. Przez pierwsze dwa sety to właśnie jednak Szwajcar prezentował się jak zawodnik z drugiej dziesiątki rankingu - grał bardzo solidnie, nie popełniał błędów, co przyniosło po jednym przełamaniu w każdym z setów i objęciem prowadzenia 2:0. "Te dwa pierwsze sety grało mi się bardzo ciężko i niewiele w nich mi wychodziło" - podkreślił po meczu nasz tenisista. Hurkacz był jedną nogą w piekle. Sensacyjny zwrot, to się nie mogło zdarzyć Na trzecią partię Polak wyszedł nieco bardziej zdeterminowany i choć w gemie otwarcia znowu dał się przełamać, to szybko odrobił stratę. Do dziewiątego gema obaj zawodnicy szli łeb w łeb, ale wówczas Hurkacz po raz czwarty przegrał swoje podanie. "Rywal miał sporo szans i serwował na mecz. Kilka dobrych serwisów i byłbym poza turniejem. Coś trzeba było zmienić..." - tłumaczył podopieczny trenera Craiga Boyntona. US Open. To był klucz do zwycięstwa Huberta Hurkacza "Cieszę się, że byłem w stanie podnieść swój poziom. To mnie podbudowało i wiedziałem, że jeśli będę grał na tym poziomie, to wygram ten mecz" - dodał. Według niego to właśnie było kluczem do odniesienia tego zwycięstwa. "Najważniejsze było to, abym to ja zaczął grać lepiej. W ostatnich dwóch setach serwowałem dobrze. Mój rywal nie wiedział, w którą stronę poleci piłka i od tego momentu w miarę łatwo udawało mi się wygrywać gemy przy swoim podaniu. Poza tym bardzo mnie podbudowali i pomogli w tym zwycięstwie polscy kibice, których pojawiło się na korcie niesamowicie dużo. Bardzo to doceniam" - cieszył się Hurkacz. Farsa podczas meczu US Open. Nie tak to miało wyglądać, problemy z systemem VAR Trzeba jednak przyznać, że wrocławianin uciekł trochę spod topora. W kolejnej rundzie wrocławianin zmierzy się z Jackiem Draperem z Wielkiej Brytanii. Dotychczasowe ich dwa spotkania wygrał Polak. Szansę na podtrzymanie tej passy będzie miał w czwartek.