Karolina Pliskova sześć lat temu do amerykańskiego US Open przystępowała w pozycji, którą obecnie zajmuje Iga Świątek. Wówczas bowiem Czeszka była liderką światowego rankingu, choć trzeba przyznać, że nie trwało to zbyt długo. Dotychczas jednak Czeszka nigdy nie wygrała jednego z czterech najważniejszych turniejów w trakcie tenisowego sezonu, a najdalej dotarła do finału właśnie między innymi na US Open. Pliskova nie zagra z Sabalenką Amerykańskim wielkim szlem więc w teorii powinien jej sprzyjać. W tym roku do Nowego Jorku przyjechała, jako 25. tenisistka świata, w związku z czym w losowaniu była rozstawiona. Czeszka teoretycznie do czwartej rundy powinna więc mieć łatwiejszą drogę do ewentualnego sukcesu. Jak się jednak okazało, rzeczywistość w tym przypadku minęła się z przewidywaniami. Wielka gwiazda już żegna się z US Open. Duży cios dla ex-triumfatora turnieju W drugiej rundzie na drodze byłej liderki światowego rankingu stanęła młoda Francuzka Clara Burel. 22-latka okazała się być dla Pliskovej bardzo trudną przeszkodą, której nie udało się przeskoczyć. O ile jeszcze pierwszy set mógł dawać Czeszce jakieś nadzieje na walkę, bo zakończył się porażką "tylko" 4:6, o tyle w drugiej partii została z nich boleśnie obdarta. Ta część spotkania zakończyła się bowiem w zaledwie 29 minut, a młodsza z tenisistek wygrała 6:2 i zameldowała się w trzeciej rundzie amerykańskiego US Open. Co istotne z polskiej perspektywy właśnie w tym spotkaniu miała zostać wyłoniona rywalka dla Aryny Sabalenki w kolejnym spotkaniu. Ostatecznie zobaczymy więc pojedynek drugiej rakiety świata z Burel.