Firma Rogera Federera On z pewnością dobrze zna się na tenisie. W marcu ogłosiła, że podpisała kontrakt z dwójką zawodników - Igą Świątek i Benem Sheltonem. "Iga i Ben reprezentują nowe pokolenie światowej klasy talentów. Dobrze oddają ducha rywalizacji On i ucieleśniają obecnych i przyszłych mistrzów tego sportu. Miło nam ich powitać w rodzinie On" - głosił komunikat firmy. Igi Świątek wtedy nie trzeba było przedstawiać - wygrała trzy turnieje wielkoszlemowe, była liderką rankingu WTA. Ale Ben Shelton? Jego największym sukcesem był wówczas "tylko" ćwierćfinał Australian Open. Rewelacja turnieju w półfinale US Open. Przed nim starcie z Novakiem Djokoviciem W tym roku pierwszy raz wyjechał zagranicę Ale Amerykanie i tenisowy świat, wszyscy już wtedy czuli, że mają do czynienia z kimś wyjątkowym. Wiedzieli, że potencjał 20-latka z Atlanty jest ogromny, wręcz nieograniczony. Shelton udowodnił to po raz pierwszy w Melbourne. Swój drugi w karierze, ale pierwszy poza granicami USA Wielki Szlem, przeszedł jak burza. Wygrał pięć meczów. Dopiero w ćwierćfinale został pokonany przez swojego rodaka Tommy’ego Paula. Z 89. miejsca w rankingu ATP awansował na 42. Występy w Australii i Nowej Zelandii (startował także w Adelajdzie i Auckland) były jego pierwszymi zagranicznymi startami w karierze. Co więcej, wtedy pierwszy raz wyjechał zagranicę. Shelton nigdy przedtem nie wyścibił nosa poza ojczyznę. Najlepszy tenisista wśród studentów Jak to możliwe? Przecież tenisiści z różnych krajów podróżują po całym świecie, aby zdobywać punkty i piąć się w górę. Ale Shelton jest Amerykaninem. Na miejscu miał dość wymagających rywali, multum turniejów niższej rangi i rozgrywki akademickie. - Wielu zawodników nie lubi grać w kraju, bo czują dodatkową presję z rywalami, których znają dobrze. Mówią wtedy, że nie będą grać w swojej miejscowości, bo nie mają z kim trenować. Ja wtedy powtarzałem: "Czy ty jesteś szalony? Obok na ulicy masz wspaniałego chłopaka do rywalizacji." - opowiadał Bryan Shelton. Po przejściu w kraju przez pierwsze szczeble szkolenia Ben wykorzystał kolejne dobrodziejstwo Ameryki - rozgrywki akademickie NCAA.- To najlepszy system na świecie - mówi jego ojciec. Występował w drużynie Florida Gators, studiował finanse na Buchholz High School. W maju 2022 roku został akademickim mistrzem USA. Był wtedy 547. zawodnikiem w rankingu ATP. Zaczynał od futbolu amerykańskiego Droga Sheltona do mistrzostwa nie tylko z powodu studiów, gry w lokalnych turniejach, dobrze odzwierciedla amerykański model sportu. Także dlatego, że trenował najbardziej popularny sport w USA - futbol amerykański. 20-latek z Atlanty jako młody chłopak był quaterbackiem w drużynie Georgia Tech. Bardzo obiecującym. Od dziecka miał świetne warunki fizyczne i nadawał się do tego sportu (dziś ma 193 cm wzrostu i waży 88 kg). Musiał wybrać, ale właściwie to wyboru nie było, bo jego ojciec był kiedyś niezłym tenisistą. Bryan Shelton doszedł do ćwierćfinału Wimbledonu w 1994 roku i zajmował 55. miejsce w ATP. On sam mówi jednak, że do niczego nie zmuszał swoich dzieci (siostra Emma też trenowała tenis). - Chciałem, żeby prowadziły normalne życie, poszły na studia i zostały dobrze wychowane - tłumaczy rodzinne priorytety Bryan Shelton. Serwis z prędkością 239 km/godz Futbol amerykański dał Benowi bardzo dużo - przede wszystkim siłę i dynamikę. Dzięki tym cechom świetnie się czuje na kortach twardych, fatalnie na mączce. Tenisowi eksperci tłumaczą, że dzięki futbolowi amerykański półfinalista US Open tak dobrze serwuje. Jego nieco dziwna technika trochę przypomina rzut piłką. Shelton na US Open posyła z serwisu bombę za bombą. Jego najlepszy wynik to 239,8 km/godzinę w meczu z Tommy Paulem. Rekord US Open należy do Andy Roddicka, który w 2004 roku zaserwował z prędkością 244,6 km/godz. Amerykanie czekają 20 lat na zwycięstwo w US Open Czy tak silny serwis pomoże w meczu z najlepiej returnującym zawodnikiem na świecie, Novakiem Djokoviciem? Shelton nie jest faworytem półfinału. Zrobił już wystarczająco wiele jak na siebie. Po fenomenalnym Austrlian Open w końcu udało mu się w Nowym Jorku, przerywając fatalną passę. W rozegranych po Melbourne turniejach ATP ani razu nie wygrał więcej niż dwóch meczów. W rankingu spadł na 47. miejsce. Jest tak młody - 9 października skończy 21 lat - że trzeba szukać wśród największych gwiazd, którzy w US Open mieli podobne wyniki. Najmłodszymi zwycięzcami w historii nowojorskiego turnieju byli Pete Sampras i Carlos Alcaraz (mieli wtedy po 19 lat). Ostatnim równie młodym Amerykaninem w półfinale US Open był Michael Chang w 1992 roku. Ale Amerykanie wierzą w nieobliczalnego i niezwykle widowiskowo grającego Sheltona. 20 lat temu Andy Roddick jako ostatni zawodnik ze Stanów Zjednoczonych wygrał męski US Open. Jest dobra okazja, by taki sukces powtórzyć. Olgierd Kwiatkowski