Nie udało się w ubiegłym roku, więc uda się w tym - tak mogła pomyśleć sobie Katarzyna Kawa przed rozpoczęciem rywalizacji z Gabrielą Knutson. Doświadczona tenisistka w minionym sezonie nie przebrnęła przez kwalifikacje do French Open - lepsza od niej okazała się Kanadyjka Carol Zhao, która wygrała 6:4, 5:7, 6:1. Porażkę tenisistka przyjęła ze sporym rozczarowaniem, lecz nie na tyle, żeby się podłamać - w końcu kibice dużo więcej oczekiwali od jej występów w deblu, gdzie odnosiła większe sukcesy. Gorzkie słowa mistrzyni US Open. Zarzuca to ojcu. "Nie podobało mi się to" Świetna dyspozycja Polki w pierwszym secie. Błędy Czeszki mnożyły się Pojedynek w kwalifikacjach do Rolanda Garrosa rozpoczął się dla Katarzyny Kawy znakomicie. Polka już w pierwszym gemie przełamała Gabrielę Knutson, choć niestety Czeszka odpowiedziała jej pięknym za nadobne i zrobiło się 1:1. 31-latka popełniała jednak zdecydowanie mniej błędów i wyraźnie lepiej czuła się na korcie, co szybko znalazło odzwierciedlenie w wyniku. Od stanu 1:2 Katarzyna Kawa wygrała cztery kolejne gemy i narzuciła sporą presję na dużo mniej doświadczoną rywalkę. W ósmym gemie potrzebowała jedynie dwóch piłek setowych, by przy własnym podaniu skończyć wyraźnie poddenerwowaną rywalkę. Nagły zryw rywalki nie wystarczył. Katarzyna Kawa o krok bliżej Rolanda Garrosa Druga odsłona spotkania rozpoczęła się podobnie do pierwszej. Knutson wciąż popełniała mnóstwo niewymuszonych błędów, co było jak woda na młyn dla reprezentantki Polski. Niemal 10 minut trwał pierwszy gem, który powędrował na konto Katarzyny Kawy. Przy stanie 0:2 jej rywalka wyglądała już na mocno zrezygnowaną. Była bezradna wobec znakomicie funkcjonującego returnu 31-latki. Roland Garros za rogiem, a tu takie wieści ws. Świątek. Nowość na wielki turniej Czeszka przegrywała już 0:3, jednak w końcu udało jej się znaleźć patent na punktowanie - starała się przenosić grę bliżej siatki, gdzie czuła się swobodniej od Polki. W efekcie doprowadziła do stanu 3:4, co pozwalało jej zachować nadzieję na odwrócenie losów pojedynku. Wraz z każdą kolejną przerwą w obiektywie kamery Kawa wyglądała na coraz bardziej zmęczoną - wysoka temperatura wyraźnie dawała się jej we znaki. Po nieco nerwowym początku sytuacja w drugim secie się ustabilizowała - obie tenisistki sumiennie wygrywały swoje podania, co było na rękę Katarzynie Kawie. Przy stanie 5:4 ręka nie zadrżała Polce przy serwisie i już pierwszą piłkę meczową zamieniła na zwycięstwo. W następnej rundzie przyjdzie jej się zmierzyć z dużo wyżej notowaną w rankingu WTA Brazylijką - Laurą Pigossi. 29-latka rozbiła w środę Elvinę Kalievą 6:1, 6:1.