Batalia Goffina (115.) z Perricardem (66.) była jednym z najdłuższym pojedynków wtorkowego dnia w kompleksie Rolanda Garrosa. Emocjonująca batalia trwała 3 godziny i 35 minut, a do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był piąty set. W nim, już dość pewnie w porównaniu do wydarzeń z czwartej partii, szalę na swoją stronę przechył rutyniarz, choć będący już u schyłku długiej kariery. Nie było żadnego zaskoczenia w tym, że publiczność po swojej stronie miał bardzo wysoki, mierzący 2,03 cm wzrostu 20-latek z Lyonu. Żywiołowo reagująca publiczność nie poniosła do sukcesu swojego nowego ulubieńca, ale po spotkaniu nie o wspaniałym dopingu było najgłośniej. David Goffin ujawnił, że został opluty. "Wkrótce będą chuligani i bójki na trybunach" Przeciwnie, David Goffin wszczął raban w rozmowie z belgijskimi mediami, uderzając w publiczność, która zgromadziła się na korcie numer 14. 33-latek poradził sobie w tym tumulcie, a po wyrzuceniu za burtę Francuza opuszczając kort, przy akompaniamencie szyderstw, demonstracyjnie przyłożył rękę do ucha. Najpierw przyznał, że zrobił to z czystym zamiarem, aby trochę dokuczyć opinii publicznej po tym, jak przez całe spotkanie był obrażany, a później jeszcze bardziej się "odpalił". Najbardziej zszokowały te słowa tenisisty. - Ktoś splunął na mnie gumę do żucia. Mecz stawał się coraz bardziej skomplikowany, więc chciałem zachować spokój. Gdybym zaczął się z tego powodu złościć, mogłoby to źle na mnie wpłynąć - powiedział. Ojciec 11-letniej dziewczynki z Polski zdumiony zachowaniem Igi Świątek Następnie zaapelował o opamiętanie i skarcił francuską publiczność, podkreślając, że to jedyny turniej Wielkiego Szlema, w którym może dochodzić do takich wydarzeń. - Na Wimbledonie oczywiście tak nie jest, ani w Australii, a podczas US Open wciąż jest dość spokojnie. Z kolei tutaj panuje naprawdę niezdrowa atmosfera. Dzisiaj Francuzi musieli przełknął kolejną gorzką pigułkę, tym razem w turnieju kobiet. Na korcie Philippe'a Chatriera w drugiej rundzie opadła Caroline Garcia, pokonana w dwóch setach przez Amerykankę Sofię Kenin (3:6, 3:6). Konferencja prasowa oczywiście zaczęła od omówienia porażki dwukrotnej triumfatorki French Open w deblu, a 30-latka dzieliła się swoimi emocjami. Caroline Garcia: Niestety wierzę, że tak się stało i bardzo mu współczuję Pod koniec spotkania została skonfrontowana z wydarzeniami wokół Davida Goffina. Przedstawiono jej, że Belg odebrał zachowanie francuskiej publiczności jako bardzo wrogie oraz opowiedziano, że ktoś nawet splunął na niego gumą do żucia. Dodano też jego opinię, że to jedyny wielkoszlemowy turniej, gdzie doświadcza takich zachowań. "Chcę wiedzieć, czy zgadzasz się z nim? Uważam, że ważne jest, aby cię o to zapytać, ponieważ chcę usłyszeć to z francuskiej perspektywy" - padło pytanie. - Nie znałam tej historii. Ale jeśli tak twierdzi, to niestety wierzę, że tak się stało i bardzo mu współczuję. Nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam tutaj, w Rolandzie Garrosie. Ludzie mi kibicowali. Oczywiście czasami ludzie potrafią być nieco surowi w ocenie, ale dzięki Bogu tego nie przeżyłam, poza tym, że czasami na mniejszym korcie ludzie zbliżają się do ciebie i możesz poczuć dużą presję ze strony publiczności. Słyszałam w przeszłości, że kort 14 dla Francuzów cieszył się bardzo dobrą publicznością, ale zawsze wypowiadano to z szacunkiem. Dla mnie jest to naprawdę trudne... - odpowiadała Garcia. Polski gwiazdor "upomina się" o rolę ambasadora Rolanda Garrosa. "Mógłbym zostać twarzą tego turnieju" - Mam nadzieję, że nigdy więcej się to nie powtórzy. W każdym sporcie czasami zdarzają się fani, którzy posuwają się za daleko, a my wszyscy jesteśmy tutaj, aby grać w tenisa, oglądać i cieszyć się nim. Nawet jeśli mamy swojego ulubionego zawodnika, chcemy kibicowania z szacunkiem. Myślę, że to bardzo ważne. Tenis od zawsze cenił szacunek, pasję, ale zawsze też elegancję i mam nadzieję, że tak pozostanie - podsumowała wydarzenia niegdyś czwarta tenisistka świata. Artur Gac, Paryż