- Jestem niezwykle zadowolona, że już zaczęłam ten turniej, że wróciłam na ten kort. Czuję się tu jak w domu. Myślę, że mogę grać bardzo dobry tenis i mam nadzieję, że będę tu najdłużej, jak tylko się da - zdradziła po pierwszym meczu na tegorocznym Rolandzie Garrosie Iga Świątek. Polka w pierwszej rundzie trafiła na Leolię Jeanjean, która nigdy wcześniej nie miała okazji mierzyć się z raszynianką. Jako że Francuzka w rankingu WTA zajmuje dopiero 148. pozycję, każdy inny rezultat, aniżeli zwycięstwo Polki w dwóch setach postrzegany byłby w kategorii wielkiej niespodzianki. To się na szczęście nie wydarzyło. Co za mecz Igi Świątek w Roland Garros. I potem taka nagroda dla Polki Świątek potrzebowała godziny na zwycięstwo. Popis mocy Polki w pierwszej rundzie French Open W pierwszym secie liderka rankingu WTA całkowicie zdeklasowała dużo starszą rywalkę. Wynik 6:1 najlepiej to odzwierciedlał. Chociaż Jeanjean udało się rozpocząć drugą odsłonę spotkania od przełamania, a do tego miała piłkę na prowadzenie 2:0, nie wykorzystała okazji do wywarcia presji na raszyniance. Iga nie zachwycała już tak, jak na starcie spotkania, ale mimo to pozwoliła sobie "urwać" tylko dwa gemy i ostatecznie triumfowała po niecałej godzinie 6:1, 6:2. Swój mecz wygrała również Naomi Osaka, która zmierzy się z reprezentantką Polski w drugiej rundzie turnieju w Paryżu. Co ciekawe, kiedy ostatni raz obie wielkoszlemowe mistrzynie miały okazję się mierzyć, Świątek była dopiero drugą rakietą świata. Brutalne wyznanie rozbitej Francuzki. "Czy myślałam, że wygram? Oczywiście, że nie" Porażka, choć spodziewana, mocno przybiła Leolię Jeanjean. Francuzka na konferencji prasowej podzieliła się z obecnymi bolesnym wyznaniem. Przyznała, że nawet przez moment nie wierzyła, że ma szansę na zwycięstwo z Polką. Iga Świątek "przyłapana". I to zaraz po swoim meczu w Roland Garros - Pierwsze set trwał tylko 28 minut... Za cel ustawiłam sobie wytrwanie przez przynajmniej godzinę. Czy myślałam, że wygram? Oczywiście, że nie. Każdy wygrany punkt był dla mnie nagrodą. W większości były to jednak bardziej błędy Świątek, niż moje wygrywające uderzenia - dodała wyraźnie rozczarowana. 28-latka zdradziła, że choć przykro jej z powodu porażki, czuje jednocześnie dumę, że miała okazję rywalizować na tak prestiżowym turnieju z liderką rankingu WTA. - Nawet kiedy miałam przewagę, wiedziałam, że jeśli ona mnie przełamie, to będzie oznaczało dla mnie koniec. Ostatecznie mam mieszane uczucia. Z jednej strony poniosłam porażkę, ale z drugiej strony od zawsze marzyłam o grze na korcie Philippe'a Chatriera przeciwko najlepszej tenisistce świata. Szkoda, że trwało to tak krótko. Zdążyłam się na szczęście tym nacieszyć - zakończyła Leolia Jeanjean. Gorąco we francuskich mediach po zwycięstwie Świątek. Już czekają na ten moment Kolejne spotkanie na paryskich kortach Iga Świątek rozegra w środę. Jej rywalką będzie Naomi Osaka. Japonka walczy od dłuższego czasu o powró na szczyt, jednak droga okazała się prawdopodobnie dużo dłuższa i bardziej kręta, niż mogła przewidywać.