Jeszcze kilka dni temu można było dostrzec uśmiechniętą Marię Sakkari podczas treningu z Igą Świątek przed startującym turniejem Roland Garros. Greczynka pozostaje na ten moment ostatnią tenisistką, która jako ostatnia znalazła sposób na pokonanie Polki w zmaganiach w Paryżu. Miało to miejsce w 2021 roku, a więc trzy lata temu. Od tamtej pory wiele jednak się zmieniło. Raszynianka jest liderką rankingu, ma na swoim koncie już cztery wielkoszlemowe tytuły i przy okazji mocno poprawiła bilans bezpośrednich starć z Sakkari. Aktualnie wynosi on 3-3. W ostatnich dwóch sezonach Maria notowała rozczarowujące występy w Paryżu. Odpadała odpowiednio w drugiej i pierwszej rundzie. Chociaż na jej drodze do powtórzenia rezultatu z 2021 roku, gdy docierała do półfinału, stała w ew. ćwierćfinale Aryna Sabalenka, to w pierwszych rundach Greczynka trafiła dość korzystnie. Na "dzień dobry" trafiła na Warwarę Graczewą, notowaną obecnie na 88. miejscu w rankingu WTA. Obie spotkały się przed kilkunastoma dniami w Rzymie i wówczas Sakkari odniosła pewne zwycięstwo 6:2, 6:2. Teraz miało być podobnie, ale rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Kolejne rozczarowanie Marii Sakkari. Porażka w pierwszej rundzie Roland Garros Pierwszy set nie wskazywał na to, że będziemy świadkami wyeliminowania tenisistki będącej na 7. pozycji w rankingu WTA. Chociaż na początku Graczewa przełamała serwis faworytki, to chwilę później doszło do re-breaka i Maria szybko odzyskała kontrolę nad wydarzeniami. Od szóstego do ósmego gema byliśmy świadkami małego festiwalu przełamań. Dwa z nich stał się udziałem Sakkari i dzięki temu Greczynka wygrała premierową partię 6:3. Na starcie drugiego seta zawodniczka czołowej "10" miała dwa break pointy, ale nie wykorzystała ich. To się zemściło. Graczewa przełamała w czwartym gemie, a chwilę później zrobiło się już 4:1 dla reprezentantki Francji. Sakkari nie poddawała się i po kilkunastu minutach odrobiła straty. Od stanu 4:4 sytuacja znów wymknęła się jednak spod kontroli Marii. W ciągu dwóch gemów wygrała zaledwie jeden punkt i niespodziewanie przegrała partię wynikiem 4:6. Kluczowy moment meczu przyszedł w szóstym gemie decydującego seta. Wtedy Graczewa odrobiła stratę ze stanu 15-40 i przełamała Sakkari. Po chwili potwierdziła przewagę własnym podaniem i zrobiło się już 5:2. Greczynka do końca walczyła o odrobienie strat. Obroniła piłkę meczową przy swoim serwisie, kilka minut później miała nawet break pointa na przełamanie powrotne. Ostatnie trzy punkty meczu trafiły jednak na konto Warwary i tym samym kolejny rozczarowujący występ na Wielkim Szlemie w wykonaniu Marii stał się faktem. Graczewa wygrała 3:6, 6:4, 6:3 i zameldowała się w drugiej rundzie, gdzie zagra z Bernardą Perą lub Nao Hibino. Greczynka, rozstawiona z "6" podczas tegorocznego Roland Garros, mogła w potencjalnym ćwierćfinale zmierzyć się z Aryną Sabalenką. Wiemy już jednak, że tak się nie stanie.