Najlepsza rakieta świata nie mogła lepiej rozpocząć tegorocznej rywalizacji w Roland Garrosie. Raszynianka na dzień dobry zmierzyła się z Leolią Jeanjean i z miejsca pokazała dużo niżej notowanej rywalce miejsce w szeregu. Już przed spotkaniem mało kto spodziewał się niespodzianki. Sama przeciwniczka Polki nie za bardzo wierzyła w odniesienie sukcesu. Na Instagramie płaczącą emotikoną wyraziła swoje nadzieje po tym jak wylosowała raszyniankę w pierwszej rundzie. Dzień później na konferencji prasowej powiedziała wprost, że interesuje ją głównie uniknięcie kompromitacji. Iga Świątek tylko przez chwilę czuła zagrożenie Czy udało się jej wykonać zadanie? Naszym zdaniem tak. W dobrym stylu rozpoczęła ona zwłaszcza drugiego seta, na otwarcie przełamując liderkę rankingu. Przebudzili się wtedy kibice na trybunach, którzy poczuli, że ten może być jeszcze ciekawy. Mylili się. Polka momentalnie wzięła się w garść, dogoniła przedstawicielkę gospodarzy i kilkanaście minut później oficjalnie przypieczętowała awans do kolejnej rundy. Francuzi nie mogą nachwalić się Igi Świątek Nad Sekwaną Iga Świątek jest wprost uwielbiana. To zasługa przede wszystkim trzech triumfów w najważniejszym francuskim turnieju w kalendarzu. Po raz kolejny ogromny szacunek dla naszej tenisistki widzimy czytając sprawozdania miejscowych dziennikarzy. Na każdym portalu o Polce wyrażają się w samych superlatywach. Najlepszą laurkę raszynianka dostała na łamach "sports.fr". Jej postawę porównano do recitalu. Komplementów podopiecznej Tomasza Wiktorowskiego nie szczędzili również żurnaliści Eurosportu oraz L’Équipe. "Po raz kolejny była bezkompromisowa" - czytamy na drugiej z wymienionych stron. We Francji jednocześnie już rozpoczęło się odliczanie do najbliższego pojedynku Igi Świątek. Raszynianka skrzyżuje rakietę z Naomi Osaką, czyli byłą liderką rankingu WTA. Obie także mają na koncie wygrane Wielkie Szlemy. Nie bez powodu kibice określają te starcie mianem hitu pierwszego tygodnia zmagań. Dziennikarze znad Sekwany również są podobnego zdania.