Tak jak Rafa Nadal jest legendą paryskich kortów i niekwestionowanym królem tej imprezy, a od trzech lat może chlubić się pomnikiem na terenie kompleksu kortów Rolanda Garrosa, tak 37-letni Novak Djoković wciąż nie daje się zdetronizować całej grupie pościgowej. Serb rozpoczął właśnie 427. tydzień panowanie na tronie ATP, śrubując przy tym należący do siebie rekord. Geniusz tenisa rodem z Belgradu powoli będzie schodził ze sceny, ale każdy chciałby w jego wieku grać na takim poziomie. Start w stolicy Francji jest dla Novaka szczególny, bo choć w ostatnich miesiącach nie zachwyca formą, to na wielkoszlemowej mączce będzie bronił triumfu z ubiegłego roku. Wówczas efektownie, w trzech setach, pokonał w finale Norwega Caspera Ruuda. Novak Djoković przygotował asa w rękawie? Szczyt formy chcę osiągnąć tutaj Użyte wyżej stwierdzenie, że triumfator 24 turniejów Wielkiego Szlema nie zachwyca formą, jest w gruncie rzeczy bardzo subtelne. Można by mnożyć dużo więcej "ważące" synonimy, bo ostatnie miesiące to "sukcesy" Djokovicia maksymalnie na poziomie półfinałów. Nic więcej. A porażka w Genewie z Czechem Tomasem Machacem 4:6, 6:0, 1:6 nie była dobrym znakiem w przededniu drugiego, tegorocznego szlema. Serb przywita się z publiką we wtorek, starciem z 33-letnim Francuzem Pierre-Huguesem Herbertem (142. ATP). Na wstępnie jeden z dziennikarzy zapytał gwiazdora, jak czuje się przed tym turniejem pod względem mentalnym, pomny swoich tegorocznych wyników na mączce. "Dżoker" utwierdził się, czy dobrze zrozumiał pytanie, po czym ze uśmiechem odparł. Iga Świątek już zdominowała groźną rywalkę w Paryżu, kibice wydali werdykt Przeciwnie, lecz otworzyło go dopiero kolejne pytanie, bardziej uszczegółowione. Dziennikarz stwierdził, że na obecnym etapie sezonu tym razem nie odnosił takich sukcesów jak wcześniej, ale czy mimo wszystko wciąż myśli o sobie, jak o kimś, kto jest faworytem do zwycięstwa w tym i każdym kolejnym turnieju. - Powiedziałbym, że wiem, do czego jestem zdolny, zwłaszcza że w turniejach Wielkiego Szlema zazwyczaj gram najlepszy tenis. A przynajmniej zawsze staram się grać najlepszy tenis i przez większość mojej kariery byłem w stanie tego dokonać, dlatego taki jest cel - podkreślił lider rankingu ATP. A ciąg dalszy jego odpowiedzi brzmi jak zapowiedź, że wszystko co najlepsze, przywiózł właśnie do Paryża. Padło pytanie o Rafaela Nadala. Novak Djoković prosto z mostu - Wiesz, od dłuższego czasu powtarzam, że jeśli chodzi o mączkę, to chcę osiągnąć szczyt tutaj, w Rolandzie Garrosie. Zeszły rok był dla mnie niesamowity, szczególnie właśnie w tym miejscu i mam nadzieję, że uda mi się rozegrać wspaniały turniej. Oczywiście ma na mnie wpływ to, że pięć poprzednich miesięcy w tym roku nie było dobrych w moim tenisie. Dlatego mam takie podejście, które skupia się bardziej na budowaniu formy i dynamiki, dzięki czemu będę miał większe szanse zaistnieć w tym turnieju - zapowiedział Serb. Niepowodzenia, które za nim, nie nazwał "dziurami", jak padło w pytaniu, ale wybojami na drodze. - Wiesz, zawsze patrzyłem w przyszłość, jakie jest kolejne wyzwanie i czego potrzebuję, aby być lepszym niż byłem w zeszłym tygodniu. Ponownie wrócił temat "niskich oczekiwań i wielkich nadziei", ale Djoković wcale nie zamierzał mówić na temat tego pierwszego uczucia w kontekście tego, kiedy po raz ostatni miał tak niskie oczekiwania względem swojej osoby. - Trudno o tym mówić. To bardzo subiektywne (uśmiech). Niemalże czuję się trochę zawstydzony, mówiąc, jakie są moje oczekiwania. Wiesz, wszystko inne niż tytuł nie jest dla mnie satysfakcjonujące, zawsze tak było. Dla wielu osób może to zabrzmieć arogancko, ale myślę, że moja kariera to potwierdza. W pewnym sensie, ponieważ wciąż gram na najwyższym poziomie, jednym z głównych powodów jest chęć napisania dalszej historii tego sportu i zdobycia największych tytułów, a ten w Paryżu jest zdecydowanie jednym z nich - z całą stanowczością podkreślił tenisista. Djoković został zapytany także o to, czy w poniedziałek znajdzie czas, aby obejrzeć starcie Rafaela Nadala. Borykający się z problemami Hiszpan z racji bardzo niskiej pozycji nie był rozstawiony, dlatego grozi mu szybka porażka, bo naprzeciwko niego stanie światowa "4", Niemiec Alexander Zverev. - Tak, obejrzę, o ile w tym momencie nie będę miał nic mądrzejszego do zrobienia, na pewno obejrzę - zaczął "Djoko", a gdy zorientował się, że chodzi o mecz w sesji dziennej, dodał że będzie mu trudniej wygospodarować czas. - W ciągu dnia mam obowiązki, ale postaram się wyłapać z tego meczu jak najwięcej. Myślę, że każdy będzie chciał zobaczyć, co się stanie - zawadiacki uśmiechnął się as tenisa. Artur Gac, Paryż