Iga Świątek przystępowała do tegorocznego Roland Garros podbudowana świetnymi występami w turniejach rangi WTA 1000, które poprzedzały zmagania w Paryżu. Polka wygrała obie imprezy, pokonując w finałach Arynę Sabalenkę. Nic więc dziwnego, że to właśnie w raszyniance upatrywano główną faworytkę przed startem wielkoszlemowej imprezy. Tym bardziej, że 22-latka zgarnęła już w przeszłości trzy trofea w stolicy Francji. Pierwszą rywalką naszej tenisistki okazała się zawodniczka z eliminacji - Leolia Jeanjean. Reprezentantka gospodarzy notowana jest aktualnie na 148. miejscu w rankingu WTA, nigdy nie była w czołowej "100". Jej największym sukcesem do tej pory była trzecia runda Roland Garros przed dwoma laty. Wówczas jedyny raz w karierze pokonała tenisistkę z TOP 10 kobiecego zestawienia. Okazała się lepsza od Karoliny Pliskovej, wygrywając 6:2, 6:2. Iga Świątek zaczyna Roland Garros od zwycięstwa. Trzy gemy dla walecznej Leolii Jeanjean Mecz rozpoczął się od serwisu Francuzki. Już na "dzień dobry" Polce udało się przełamać, a chwilę później wygrać przy swoim podaniu i wyjść na prowadzenie 2:0. W trzecim gemie rywalka doczekała się pierwszej zdobyczy na swoje konto, wykorzystała przy tym kilka błędów naszej tenisistki. Dalszy fragment seta przebiegał jednak pod dyktando raszynianki. Iga świetnie serwowała, urozmaicała podanie. Potrafiła zagrać technicznie, a czasami także mocniej. Dzięki temu zobaczyliśmy asa Świątek o prędkości 190 km/h. Liderka rankingu WTA świetnie wykorzystywała także słabsze drugie podanie rywalki. W piątym gemie, mimo że było 40-15 dla Jeanjean, ostatnie cztery punkty trafiły na konto 22-latki i zrobiło się już 4-1. W dalszej fazie Iga konsekwentnie punktowała zawodniczkę gospodarzy i zamknęła partię wynikiem 6:1. To był już 19. set w tym sezonie wygrany przez Polkę takim rezultatem. Kolejna partia rozpoczęła się dość nieoczekiwanie. Świątek uciekła nieco koncentracja i rywalka otrzymała dwa break pointy. Pierwszy udało się jeszcze obronić, ale przy drugim Jeanjean dopięła swego i zdobyła przełamanie. W kolejnym gemie Francuzka miała nawet punkt, by prowadzić 2:0, ale końcówka ułożyła się po myśli Polki. Iga odrobiła stratę i zrobiło się 1:1. Raszynianka wciąż miała jednak problem, by wrócić na ten poziom, który prezentowała w pierwszym secie. Chociaż po chwili dołożyła gema przy własnym podaniu, to stało się to w dość kuriozalnych okolicznościach. Świątek, próbując skończyć wymianę ze środka kortu, trafiła w stojącą przy linii końcowej rywalkę. Gdyby nie było tam Jeanjean, prawdopodobnie piłka poleciałaby w aut. Po przerwie Jeanjean dołożyła gema, ale Iga nie pozwoliła już na nic więcej. Liderka kobiecego rankingu wróciła do dobrej gry i znów zdominowała przeciwniczkę. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 6:1, 6:2. Rywalką Polki w drugiej rundzie Roland Garros będzie Naomi Osaka. Dojdzie zatem do starcia czterokrotnych mistrzyń wielkoszlemowych. W premierowej fazie Japonka pokonała Lucię Bronzetti po trzysetowym starciu, pełnym zwrotów akcji. Starcie o awans do 1/16 finału z udziałem naszej tenisistki odbędzie się w środę. Dokładny zapis relacji z meczu Iga Świątek - Leolia Jeanjean jest dostępny TUTAJ.