Już w poniedziałek Iga Świątek rozpocznie swoją rywalizację w tegorocznym Roland Garros. Polka jest oczywiście główną faworytką do końcowego trofeum. Raszynianka wygrała dwie poprzednie edycje paryskiego turnieju, łącznie ma już na koncie trzy tytuły w stolicy Francji. Pierwszą rywalką naszej tenisistki będzie reprezentantka gospodarzy - Leolia Jeanjean. Znamy już godzinę tego starcia. Odbędzie się ono jako drugie od godz. 12:00 na korcie centralnym, po starciu Sachia Vickery - Ons Jabeur. Tymczasem dzisiaj wyłoniła się rywalka w drugiej rundzie dla zwyciężczyni polsko-francuskiego starcia. Będzie nią Naomi Osaka, dwukrotna triumfatorka Australian Open oraz US Open. Japonka rywalizowała dzisiaj z Lucią Bronzetti. W ubiegłym tygodniu Włoszka doznała kuriozalnej porażki. Mimo prowadzenia 5:0 w trzecim secie, nie zdołała wygrać spotkania z Peyton Stearns. Teraz dostała okazję na to, by zmazać plamę po tamtej wpadce. Naomi Osaka czeka na Igę Świątek w drugiej rundzie Roland Garros. Możliwy medialny hit Pierwszy set pojedynku otwierającego niedzielnego zmagania na korcie centralnym im. Philippe'a Chatriera został zdominowany przez Osakę. Włoszka nie miała za bardzo pomysłu, jak przeciwstawić się dobrze dysponowanej Japonce. Od stanu 1:1 gemy wędrowały wyłącznie na konto czterokrotnej mistrzyni wielkoszlemowej i w konsekwencji - premierowa partia trafiła do Naomi rezultatem 6:1. Na początku drugiego seta sytuacja uległa zmianie. Bronzetti serwowała jako pierwsza i robiła to skutecznie. Utrzymywała własne podania, przez co Osaka musiała gonić wynik. W siódmym gemie Japonka miała dwa break pointy, ale nie zdołała ich wykorzystać. Przy stanie 5:4 dla Lucii nieoczekiwanie pojawiły się pierwsze okazje dla Włoszki na przełamanie dobrze serwującej Naomi. Za drugim razem zamieniła szansę w break i dzięki temu doprowadziła do decydującej partii, wygrywając 6:4. Pierwsze minuty trzeciego seta wskazywały na to, że wszystko wróciło do normy z początku meczu. Osaka wygrała cztery gemy z rzędu, miała nawet break pointa na 5:0. Wówczas nastąpił zwrot akcji. Włoszka zdołała wyrównać na 4:4, a po chwili dorzuciła jeszcze jednego gema i Naomi serwowała pod presją, by pozostać w grze o zwycięstwo w spotkaniu. Tym razem utrzymała jednak swoje podanie. Później dołożyła jeszcze dwa gemy na swoje konto i triumfowała 6:1, 4:6, 7:5.