Polka broni w stolicy Francji tytułu, a jej pojedynek z z Gauff będzie rewanżem za finał w zeszłym roku. Wtedy nasza tenisistka pewnie pokonała tę rywalkę, a w sumie wygrała z nią wszystkie sześć meczów. Jako pierwsze w środę na kort wyjdą Tunezyjka Ons Jabeur (7.) i Brazylijka Beatriz Haddad Maia (14.). One zaczną o 11.00. Po zakończeniu ich spotkania zobaczymy ostatni kobiecy ćwierćfinał, w którym Świątek (1.) z Gauff (6.). W tegorocznej imprezie Polka na razie idzie zgodnie z planem. W pierwszej rundzie pokonała Hiszpankę Cristinę Bucsę 6:4, 6:0. W kolejnej, w takim samym stosunku, poradziła sobie z Amerykanką Claire Liu. Natomiast w trzeciej rundzie nie dała żadnych szans Wang Xinyu. Chinka nie zdobyła nawet gema. Roland Garros. Iga Świątek faworytką meczu z Cori Gauff Piękne zachowanie Igi Świątek. Mnóstwo pochwał pod jej wpisem W poniedziałek 22-letnia raszynianka musiała długo czekać na swój mecz z Ukrainkę Łesią Curenką. Wcześniej mieliśmy bowiem dwa długie pojedynki - najpierw pań (Haddad Maia z Hiszpanką Sarą Sorribes Tormo), a następnie Duńczyka Holgera Runego z Argentyńczykiem Franciskiem Cerundolo, każdy nich trwał prawie cztery godziny. Gdy Świątek i Curenko wyszło na kort, to nie spędziły na nim długo czasu. Przy stanie 5:1 dla Polki rywalka musiała poddać mecz, gdyż źle się czuła. W meczu z Gauff Polka będzie faworytką, Musi jednak uważać. - Iga musi być maksymalnie skoncentrowana podczas tego meczu. To jest tenis. Zawsze może się przytrafić słabszy dzień, a jednocześnie wybitnie dobrze będzie się grało Gauff. Dojdzie do sensacji i potem wszyscy będą pytali "dlaczego". Ano dlatego, że to są ludzie, a nie roboty i mają swoje słabości - powiedział w rozmowie z PAP-em Paweł Ostrowski, były trener Angeliki Kerber. Amerykanka czekała na Świątek cały rok. "Inaczej to byłoby tchórzostwo"