Coco Gauff wygrała we wtorek mecz pierwszej rundy Rolanda Garrosa z Rebeką Masarovą. Przegrała pierwszego seta, ale w kolejnych dwóch wygrała aż 12 z 15 gemów, pokazując swoją wysoką jakość gry. W pomeczowym wywiadzie przyznała, że na mączce czuje dużą pewność siebie. - Powiedziałem sobie, że miałam zły mecz w pierwszym secie, kilka niewykorzystanych świetnych szans. Wiedziałam, że będę w stanie to odwrócić, po prostu musiałam być agresywna w pewnych momentach. Nawet teraz czuję, że są pewne aspekty, w których nie grałam najlepiej, ale wiem, że jestem pewna siebie na tej nawierzchni i w tych warunkach. Myślę, że na tym dzisiaj polegałam - stwierdziła, cytowana przez serwis sportskeeda.com. Pomysł na rewolucję w kobiecym tenisie. Wyzwanie dla Świątek i reszty Coco Gauff o finale Rolanda Garrosa 2022 z Igą Świątek: "To przeszłość" Amerykanka chce zdobyć swój pierwszy tytuł wielkoszlemowy. W poprzednim sezonie otarła się o niego, grała w finale właśnie French Open z Igą Świątek. Tam jednak przegrała z kretesem 1:6, 3:6. Została o to zapytana także teraz. - Mamy 2023 rok, to już przeszłość, więc się tym nie martwię - odparła krótko. Ma dopiero 19 lat, więc najlepsze momenty jej kariery teoretycznie powinny być dopiero przed nią. W drugiej rundzie paryskich zmagań zmierzy się z Austriaczką Julią Grabher. Mecz zaplanowano na czwartek. Oczywiście szósta tenisistka rankingu WTA będzie zdecydowaną faworytką tej konfrontacji. Iga Świątek bardzo szczerze po meczu. Polka tłumaczy, co się z nią stało. "Nie ma co ukrywać"