Dwa miesiące temu Mirra Andriejewa zajmowała miejsce na początku czwartej setki rankingu WTA, m.in. za Weroniką Falkowską czy Katarzyną Kawą. 15-latka świetnie zagrała w dwóch turniejach ITF w Szwajcarii, później perfekcyjnie wykorzystała "dziką kartę" do rywalizacji w Madrycie. Usłyszał o niej cały tenisowy świat, gdy eliminowała Leylah Fernandez, Beatriz Haddad-Maię czy Magdę Linette. - Ale to wciąż dziecko. W tej chwili jest jak gąbka. Ma pragnienie nauki i dojrzałości, wchłania wiedzę tak jak tego chcą wszyscy trenerzy - mówił w L'Equipe jej trener Jean-Rene Lisnard. Prowadzi ją od początku 2022 roku, gdy siostry Andriejewe przyjechały do akademii w Cannes, którą prowadzi z Jeanem-Christophem Faurelem. Tym samym, który był szkoleniowcem Coco Gauff, gdy ta w wieku 15 lat eliminowała w Wimbledonie Venus Williams, a później dotarła do czwartej rundy. - Jest podekscytowana, spełnia swoje marzenia, ale wychodzi na kort nie po to, żeby się uczyć, ale wygrać - opisywał wtedy Faurel swoją podopieczną z USA. Gauff poszła na bitwę i ją wygrała. Roland Garros 2023. Pierwsza odsłona dla Rosjanki. Wiele wymian, godzina walki O ile jeszcze dwa miesiące temu nikt pewnie nie postawiłby na triumf 16-letniej już Andriejewej nad o trzy lata starszą Gauff, to dziś przewidywania były już inne. Owszem, faworytkę upatrywano w Amerykance, ale nieznacznie. Pięć wygranych spotkań Mirry w tym turnieju, bez straty seta i z zaledwie jednym kryzysowym momentem, zrobił jednak swoje. Tymczasem jedna i druga miały w pierwszej partii lepsze i gorsze momenty. Po pierwszych trzech pewnych zwycięstwach w swoich gemach serwisowych jednej i drugiej, doszło do czterech kolejnych przełamań. Gdy akcje były krótkie, dwu-czterozagraniowe, górą zwykle była Rosjanka. W dłuższych lepiej radziła sobie Gauff, bardziej cierpliwa. I to Amerykanka doprowadziła ze stanu 2:4 do 5:4, była za chwilę - przy swoim serwisie! - dwie piłki od triumfu w tej partii, prowadziła 30:0. Zacięła się jednak, popełniła kilka zaskakujących błędów, a gema oddała po dwóch wyraźnie wyrzuconych za karo serwisach. Teraz to Andriejewa przejęła inicjatywę, przy stanie 6:5 jej brakowało dwóch punktów do triumfu w secie. Gauff się jednak obroniła, doprowadziła do tie-breaka, w którym też była stroną goniącą wynik. Wiele tu było intensywnych akcji, kilka znakomitych zagrań 16-latki, która odskoczyła na 6:3. Przegrała dwa brak pointy, na dodatek dostała ostrzeżenie za niebezpieczne odbicie piłki bez gry - była zła po przegranym punkcie. Zdołała się jednak zmobilizować, wygrała ostatnią akcję i po godzinie zapisała seta na swoje konto. French Open 2023. Coco Gauff wzięła sprawy w swoje ręce. Rywalka wyraźnie osłabła Coco Gauff odpowiedziała jednak młodszej rywalce w najlepszy możliwy sposób. W drugiej partii była niemal perfekcyjna, rozrzucała rywalkę, można było nawet odnieść wrażenie, że Andriejewa jest coraz bardziej zniechęcona do gry. Została przełamana raz, potem drugi, przegrała 1:6. Gauff oddała zaledwie cztery punkty w swoich czterech gemach serwisowych, w tym elemencie było widać coraz większą różnicę. I już na starcie decydującej partii Andriejewa znalazła się w opałach. W pierwszym gemie przegrywała 15:40, mogła zostać od razu przełamana. Obroniła się w tej sytuacji, ale coraz wyraźniejsza dominacja Amerykanki była już faktem. Coco Gauff nie pozwoliła na kolejną sensację - wygrała tego seta i awansowała do czwartej rundy. Jeśli wygra w kolejnej potyczce z Anną Karoliną Schmiedlovą lub Kaylą Day, to w ćwierćfinale na jej drodze stanie prawdopodobnie Iga Świątek. Dojdzie więc do rewanżu za zeszłoroczny finał.