W meczu ćwierćfinałowym wielkoszlemowego Rolanda Garrosa Aryna Sabalenka pokonała Elinę Switolinę 6:4, 6:4. Zrobiła to na przestrzeni godziny i 38 minut. Jednym z najważniejszych tematów dyskusji wokół tego spotkania może być jednak decyzja Ukrainki o niepodawaniu ręki rywalce. Wcześniej w turnieju grała z dwiema Rosjankami: Anną Blinkową i Darią Kasatkiną. Nie wymieniała uprzejmości z żadną z nich, choć doceniła, że ta druga nie ucieka od tematu wojny. - Jestem jej naprawdę wdzięczna za zachowanie. To niezwykle odważna osoba, jako jedna z niewielu publicznie zabrała głos. Niewielu zawodników to uczyniło. Dwa mecze z Rosjankami już tu rozegrałam, wszystko zostanie po staremu - zapowiadała przed konfrontacją z Sabalenką, cytowana przez eurosport.com. Dotrzymała słowa. Roland Garros 2023: Switolina nie podała ręki Sabalence. Gwizdy z trybun Wiceliderka światowego rankingu po ostatniej wymianie czekała przy siatce na rywalkę, ale nie doczekała się na podejście ze strony Switoliny. Z trybun słychać było gwizdy. Najpewniej były one skierowane w stronę Ukrainki, bo gdy ta schodziła z kortu, również pojawiły się pojedyncze gwizdy, a Sabalenka została nagrodzona brawami za zwycięstwo tuż przed pomeczowym wywiadem z Alexem Corretxą. Były hiszpański tenisista został zapytany o tę sytuację przez Barbarę Schett w studiu Eurosportu. - Nie jesteśmy w środku tego konfliktu. Staram się szanować obie tenisistki. Wydaje mi się, że nie jest łatwo od wielu miesięcy podawać rękę tym stronom, które są wewnątrz tego konfliktu - powiedział krótko. Dla Switoliny to koniec French Open, w którym pokazała się ze świetnej strony, dochodząc aż do piątego meczu. Wcześniej już zapowiedziała, że całą nagrodę finansową przeznaczy na ukraińskie dzieci poszkodowane w wyniku działań wojennych. - Zauważyłam, że zrobiła się duża afera (wokół decyzji Marty Kostiuk o niepodawaniu ręki Sabalence - przyp. red.). Powinniśmy się skupić na tym, co ważne. Mówimy o Ukraińcach, którzy potrzebują pomocy. Tak naprawdę skupiamy się na takich rzeczach, czynach, które nie pomagają w rozwiązaniu sytuacji, nie pomagają w niczym. Wciąż rozmawiamy o niczym. To są tylko puste słowa. Oni (zawodnicy z Białorusi i Rosji - przyp. red.) nie pomagają - mówiła.