Żywiołową atmosferę na Roland Garros na własnej skórze odczuł Hubert Hurkacz. Jego (ostatecznie przegrany przez Polaka) pojedynek z Juanem Pablem Varillasem obfitował w nie tylko robiące wrażenie zagrania i zwroty akcji, lecz także w głośne okrzyki i emocjonalne reakcje zasiadających na trybunach kibiców. Ale nie zawsze jest miło i przyjemnie. Czasem fani zachowują się w sposób, który mocno nie podoba się graczom i nie pozwala im na pełne skupienie. Uwagę na problem zwrócił Novak Djoković. Nie mógł liczyć na przychylność publiki w trakcie ostatecznie wygranego meczu 7:6 (7-4), 7:6 (7-5), 6:2 nad rozstawionym z numerem 29. Hiszpanem Alejandro Davidovichem Fokiną w trzeciej rundzie turnieju. Niewykluczone, że zachowanie kibiców w pewien sposób przyczyniło się nawet do niewymuszonych błędów popełnionych przez Serba na korcie. A co konkretnie robili? Jak mówił później Djoko, okazywali mu "brak szacunku" i "wygwizdywali każdą rzecz". W odpowiedzi tenisista... sarkastycznie oklaskiwał widzów na Court Philippe Chatrier. Później, w trakcie konferencji prasowej, tłumaczył swój gest. Za chwilę wypowiedział się już spokojniej i w bardziej koncyliacyjny tonie. "Tak czy inaczej to ich prawo. Zapłacili za bilet. Mogą robić, co chcą" - stwierdził. Lecz to wcale nie zamyka sprawy... Gwiazda poza Rolandem Garrosem. Kluczowa wieść dla Świątek, wielka zmiana Buczenie i gwizdy na Roland Garros 2023. Część tenisistów i tenisistek ma już tego dość Djoković nie jest osamotniony w ocenie zachowania części fanów na Roland Garros 2023. W kategoriach skandalu ich postawę może rozpatrywać Taylor Fritz. Amerykanin zabrał głos w tej sprawie jeszcze zanim publicznie odniósł się do niej Serb. Mocniej podsumował publiczność po tym, jak wyeliminował z turnieju Francuza Arthura Rinderknecha. Tuż po zakończonym pojedynku kibice tenisa ogłuszającymi gwizdami i buczeniem prawie uniemożliwili mu udzielenie pomeczowego wywiadu na korcie. "Kocham was. Dziękuję wam! Publiczność była tak wspaniała, że mnie zmotywowała. Dopingowali mnie tak bardzo, że naprawdę chciałem wygrać"- powiedział sarkastycznie, nie kryjąc emocji. Wcześniej wielokrotnie przykładał palec do ust, gestem zachęcając kibiców do ostudzenia nastrojów. Nieprzychylności publiki doświadczyła także Elina Switolina. Ukrainka odmówiła swojej przeciwniczce, Rosjance Annie Blinkowej, podania ręki przy siatce, tuż po spotkaniu. To jej gest sprzeciwu wobec wojny w Ukrainie. Niektórzy widzowie skwitowali to buczeniem. Podobnie fani zachowali się wobec Marty Kostiuk. Nie uścisnęła ona dłoni Arynie Sabalence, przez co schodziła z kortu przy akompaniamencie gwizdów. Nie kryła zawodu. "Nie spodziewałam się tego. Nie mam na to żadnej odpowiedzi, ale szczerze mówiąc, ci ludzie powinni się wstydzić. Chciałabym wiedzieć, jak ci kibice zareagują na takie zachowanie za dziesięć lat, kiedy wojna się zakończy. Myślę, że oni też będą zdawać sobie sprawę z tego, co zrobili" - podsumowywała gorzko na konferencji prasowej. W obronę wzięła ją wówczas Białorusinka. "Wyobrażam sobie, jak podają nam rękę, a potem co się z nimi stanie od strony ukraińskiej. Rozumiem to. I rozumiem, że to nie jest taka osobista niechęć. Myślę, że prawdopodobnie nie... raczej nie. Myślę, że ona nie zasługuje na to, by opuścić kort w ten sposób" - ucięła. Zamęt po decyzji Sabalenki. Białorusinka wywołała burzę. "Fatalny bałagan"