Pięć straconych gemów w pierwszej rundzie eliminacji, dwa w drugiej i jedyny zacięty mecz z Camilą Osorio w trzeciej rundzie, choć bez straty seta - tak wyglądały dotychczasowe starcia 16-letniej Mirry Andriejewej na paryskiej mączce. Nastolatka z Syberii przebojem, ledwie miesiąc temu, zameldowała się w dorosłym tenisie i nadal w nim zadziwia. Dziś nie potrzebowała nawet godziny, by rozbić doświadczoną Amerykankę Alison Riske-Amitraj. Roland Garros 2023. Kapitalny początek meczu Mirry Andriejewej 33-letnia tenisistka z Pittsburgha jeszcze nigdy w swojej 11-letniej historii startów w stolicy Francji nie przeszła drugiej rundy turnieju singlowego - i być może już tego tutaj nie dokona. Nie była dotąd zawodniczką ze światowych szczytów, choć cztery lata temu "wdrapała" się na 18. miejsce w rankingu WTA, po chyba najlepszym okresie swojej kariery. Trzykrotnie grała wtedy w finałach turniejów, w WTA 1000 w Wuhanie uległa Arynie Sabalence. Tyle że jeśli jej gdzieś już dobrze jej szło, to raczej na kortach twardych lub trawiastych. Mączka do ulubionych nawierzchni za to nie należała. W starciu z Mirrą Andriejewą Alison Riske-Amitraj nie miała nic do powiedzenia. Młodziutka Rosjanka dominowała od pierwszej do ostatniej akcji, w każdym elemencie uzyskała przewagę. Nic sobie nie robiła z serwisów rywalki - Amerykanka miała ledwie 36 procent wygranych pierwszych podań. Andriejewa zresztą, niczym pociąg TGV, weszła w to spotkanie - na dzień dobry wygrała... dziesięć kolejnych akcji! Przełamała rywalkę i kontrolowała spotkanie. Amerykanka miała okazję wrócić do gry, w siódmym gemie prowadziła 40:0, miała trzy szanse na odrobienie przełamania. Nie dała rady, Andriejewa wygrała pięć kolejnych piłek, a w następnym gemie, gdy podawała Riske - kolejne cztery. W 29 minut zakończyła więc seta, wygrała 6:2. French Open 2023. Kolejny popis nastolatki. Kto zatrzyma Mirrę Andriejewą? Ten drugi trwał jeszcze krócej, ledwie 27 minut. Zaczął się od sześciu punktów z rzędu Andriejewej, co wliczając końcówkę pierwszego seta - daje aż 15 kolejnych akcji dla 16-latki. Rzadko spotykana to rzecz w zawodowym tenisie na tym poziomie. Emocji tu już nie było, bo po prostu być nie mogło. Riske nie zdążała do mocnych uderzeń nastolatki z forhendu. Raz przełamała co prawda rywalkę, ale w kolejnych czterech gemach ugrała ledwie cztery punkty. Mecz zakończył się więc po 56 minutach triumfem Mirry Andriejewej, która dzięki temu awansuje już w okolice 111.-115. miejsca w światowym rankingu. A jeśli wygra kolejne starcie, będzie w TOP 100. Tu jej rywalką w czwartek będzie faworytka gospodarzy Diane Parry, która nieoczekiwanie pokonała Ukrainkę Anhelinę Kalininę 6:2, 6:3. A przecież ta ostatnia ledwie półtora tygodnia temu grała w finale wielkiego turnieju w Rzymie.