Przed tym starciem zdecydowanie większe szanse dawano Darii Kasatkinie, która jest klasyfikowana w czołowej "10" rankingu WTA. Rosjanka w poprzednich rundach nie straciła nawet seta, podczas gdy Switolina miała problemy z niżej notowanymi rywalkami. Sensacja w Paryżu, kolejna faworytka za burtą Jednak już pierwsza partia pokazała, że Ukrainka jest niezwykle zmotywowana, by pokonać Kasatkinę. Spotkanie pełne podtekstów zaczęło się zdecydowanie lepiej dla Switoliny, która po dwóch przełamaniach prowadziła już 4:1. Wtedy jednak Rosjanka zdołała odrobić stratę jednego podania i poderwała się do walki. Było jednak za późno i pierwsza partia padła łupem tenisistki z Ukrainy 6:4. W drugiej lepiej zaczęła Kasatkina, która już przy pierwszej okazji przełamała rywalkę, ale po chwili sama straciła podanie. Serwis nie był zresztą silną stroną żadnej z zawodniczek, bo przy stanie 3:3 obydwie miały na koncie po dwa przelamania. W drugiej części seta znacznie lepiej radziła sobie Elina Switolina, która przy stanie 5:4 serwowała po seta i po mecz. Ukrainka jednak... ponownie dała się przełamać. Później jednak nastąpiła kuriozalna seria, bo Ukrainka ponownie wyszła na prowadzenie, wygrywając gema przy serwisie Kasatkiny, a następnie przegrała swoje podanie do 0. O wszystkim rozstrzygnął tie-break, również bardzo zacięty. Switolina wytrzymała jednak wojnę nerwów, wygrywając 7:5. Dzięki temu drugi set zakończył się jej wygraną 7:6, a całe spotkanie 2:0 i to ona sensacyjnie zagra w ćwierćfinale Rolanda Garrosa 2023. Rozpaczliwy apel do Sabalenki. "Możesz ocalić tysiące istnień"