Po tym, jak Aryna Sabalenka dostała od ukraińskiej dziennikarki niewygodne pytania o wojnę i odcięcie się od Łukaszenki, organizatorzy Roland Garros 2023 rozłożyli nad Białorusinką parasol ochronny. I to ogromnych rozmiarów. Wygląda to tak, jakby teraz w prasowych spotkaniach z tenisistką mogli uczestniczyć tylko wybrani. A konkretnie ci, którzy nie zakłócą spokoju i sumienia 25-latki. Rzecz w tym, że jej słowa - choć mogą brzmieć dobrze - nie są zupełnie prawdziwe. Niestety, nie wszyscy rosyjscy sportowcy całkowicie i jasno odcięli się od Władimira Putina i wojny w Ukrainie. Zasygnalizowała to Ukrainka Łesia Curenko, która kilka tygodni temu wycofała się z pojedynku z Sabalenką, tłumacząc się atakiem paniki. Sabalenka ostatnio postanowiła odwołać swoją konferencję prasową podczas French Open, po wcześniejszym starciu z jedną z ukraińskich dziennikarek, a później jednak zdecydowała się odpowiadać na pytania tylko wybranych dziennikarzy. Takie postępowanie nie spodobało się legendarnemu graczowi NHL Dominikowi Haskowi. Taryfa ulgowa dla Sabalenki. Polacy interweniują Legenda atakuje Sabalenkę. "Możesz uratować tysiące istnień" Były hokeista w mediach społecznościowych piętnował postawę Sabalenki i zaapelował do niej, by nie szukała alibi. Bo jego zdaniem, głos tak znanej i popularnej na Białorusi sportsmenki mógłby naprawdę spor zmienić. "Jeżeli dla mediów życie jest ważniejsze niż jakikolwiek mecz, to takie pytania należy zadawać Sabalence, Owieczkinowi i wszystkim sportowcom z Rosji i Białorusi po każdych zawodach" - pisał w mediach społecznościowych Hasek. Legendarny czeski bramkarz i wieloletni gracz NHL później zwrócił się wprost do białoruskiej tenisistki, apelując o to, by nie szukała alibi i jasno opowiedziała się przeciwko wojnie. "Kobieta na twoim miejscu może uratować tysiące istnień dzięki właściwej odpowiedzi" - napisał Czech. Kuriozalne wykluczenie z Rolanda Garrosa. Płacz dziecka, rozpacz tenisistek Bezlitosny dla Rosjan. Oskarżali go o faszyzm Słynny czeski hokeista i była gwiazda NHL Dominik Haszek od początku wojny w Ukrainie jest bezlitosny dla rosyjskich sportowców. Za swoją postawę zdążył już zostać nazwany "faszystą", ale to wcale go nie powstrzymuje. Już w pierwszych dniach wojny Dominik Haszek wiedział, po której stronie należy stanąć i zdecydowanie zabrał głos. Mistrz olimpijski w Nagano i brązowy medalista z Turynu nie bawił się w półśrodki, tylko prosto z mostu powiedział, co myśli na temat losów rosyjskich hokeistów w najlepszej lidze świata. "NHL musi natychmiast zawiesić kontrakty wszystkich rosyjskich graczy! Jeśli tego nie zrobi, poniesie pośrednią współodpowiedzialność za ofiary śmiertelne na Ukrainie" - grzmiał legendarny bramkarz w swoim twitterowym wpisie. Został za to nazwany faszystą i wypomniano mu, że sam grał w Stanach Zjednoczonych i zgarniał fortunę w czasie, gdy amerykańskie siły bombardowały Belgrad. To jednak nie powstrzymało go przed ostrą, antyrosyjską retoryką. I nadal nie powstrzymuje. "Co tu się wydarzyło?!" Kuriozalna sytuacja na Rolandzie Garrosie