Olgierd Kwiatkowski, sport.interia.pl: Ponieważ był pan trenerem męskiej reprezentacji w tenisie, zapytam najpierw o Huberta Hurkacza, a nie o Igę Świątek. Miał dobre losowanie? Radosław Szymanik, były trener kadry Polski w Pucharze Davisa, obecnie prezes tenisowej sekcji Arki Gdynia: - Nie lubię oceniać losowań, raczej wolałbym, szczególnie w tym wypadku zastanowić się nad szansami Huberta w turnieju w Paryżu. Hubert gra z rutynowanym, utytułowanym zawodnikiem Davidem Goffinem. Nie będzie to dla niego łatwy mecz, ale wszystkie mecze na kortach zmiennych nie są łatwe dla naszego tenisisty. On sam o tym mówi, a my wszyscy to widzimy. Hubert lubi grać zupełnie inny tenis, nie pasujący do mączki. Ma styl odpowiedni do twardych nawierzchni, na których piłka ma zupełnie inny odskok. Gra na ziemi jest dla niego trudna. Trochę ze względu na gabaryty, a przede wszystkim na sposób rozgrywania punktów. On nie uderza piłek z rotacją, gra bezpiecznie, lubi kontratak, przyśpieszać. Takie metody nie sprawdzają się na kortach ziemnych. Jeżeli więc trafi na zawodnika, który będzie dobrze dysponowany, będzie dobrze czytał grę Huberta, a nie daj Boże Huberta zawiedzie serwis, to można się niepokoić o wynik. Jestem optymistą, wierzę, że Hubert zagra przyzwoicie i zobaczymy go w drugim tygodniu, ale nie ma wątpliwości, że czeka go najtrudniejszy Wielki Szlem w sezonie. W jego wypadku liczyć na dobry wynik można na kortach twardych i trawiastych. Drugi tydzień francuskiego turnieju byłby znakomitym rezultatem. Musiałby mieć przy tym trochę takiego zwykłego szczęścia. W poprzednim sezonie Hurkacz miał niezłe wyniki na mączce, a w Roland Garrosie dotarł do czwartej rundy. - Korty w Paryżu są bardzo szybkie i twarde jak na mączkę. Piłka odbija się wyżej, piłki są specyficzne, ale z drugiej strony szybciej się zużywają. Jeżeli popada, piłki będą latały wolniej i nie będzie to sprzyjało Hubertowi. Stać go na dobry wynik, ale podkreśliłbym to, że mimo że jest zawodnikiem z pierwszej 15-tki rankingu, to gdyby liczyłyby się ranking występów tylko na cegle, byłby dużo niżej. Na szczęście dla Huberta ten sezon jest bardzo krótki Nie ma pan wrażenia, że w tym sezonie Hurkacz gra nieco gorzej? - Nie powiedziałbym. Zapominamy o nowych zawodnikach, którzy się rozwijają tak jak fenomenalny finalista z Rzymu Duńczyk Holger Rune, czy inni, którzy nadrabiają stracony czas jak Talor Fritz, Frances Tiafoe, Karen Kaczanow. Oni wyprzedzają Huberta. On nie gra gorzej, gra podobnie, to inni grają lepiej, trzeba brać pod uwagę to, co się dzieje wokół. Hubert jest jedynym Polakiem w turnieju Rolanda Garrosa. U panów nie mieliśmy reprezentanta w kwalifikacjach. O czym to świadczy? - Chełpiliśmy się tym, że mieliśmy dwóch Polaków w pierwszej setce. Smutne jest to, co się stało z Kamilem (Majchrzakiem, zawieszonym z powodu wykrycia śladów niedozwolonej substancji w organizmie). Ani Daniel (Michalsk) ani Kacper (Żuk) nie mają wyniku który pozwoliłby im się dostać do eliminacji. To świadczy, że nie zrobili postępu. Ich rankingi nie są złe, są przyzwoite. Jeden Polak w turnieju wielkoszlemowym to mimo wszystko to smutny obraz. Trzeba patrzeć na młodszych, czy oni coś wygrywają. To oni muszą wziąć sprawy w swoje ręce. Tenis jest niewdzięczną dyscypliną. Ciągle trzeba gonić za punktami, latać przez pół świata z turnieju na turniej, szukać na to wszystko finansowania, ściągać się i rywalizować i czasami nic z tego nie ma. Kto wygra męski turniej pod nieobecność Rafaela Nadala? - Jeżeli miałbym sądzić na podstawie tego co się ostatnio działo, to ktoś z dwójki Carlos Alcaraz - Novak Djoković, ale dodałbym do nich jeszcze Jannika Sinnera, o ile Włoch będzie w pełni zdrów. U kobiet główną kandydatką do zwycięstwa jest Iga Świątek? - Jest faworytką, bo jest numerem 1 na świecie. Poza tym pokazała, że potrafi dominować i rządzić na kortach ziemnych. W poprzednim sezonie przegrała tylko jeden mecz, w tym roku tylko dwa na ziemi. Ale wszystkie mocne zawodniczki czają się, żeby strącić z tronu królową, od dłuższego czasu planują jak ją ograć. Niektórym się udaje. Jeśli jednak Iga będzie w 100 procentach zdrowa nie widzę dla niej zagrożenia w Paryżu. Jak wytłumaczyć znakomitą postawę Świątek na kortach ziemnych? - Z dwóch powodów. Po pierwsze, bardzo dobrego przygotowania motorycznego i dobrego poruszania się. Pod tym względem jest wśród dziewczyn wybitna. Po drugie, z forhendu uderza niemal jak Rafael Nadal w męskim tenisie, z dużą rotacją. Piłki tak zagrane mają w sobie tyle energii, że trudno je kontrolować i rywalki muszą odgrywać piłki dużo wcześniej po koźle. W ten sposób swoich przeciwników zamęczał Rafael Nadal. Gra na mączce jest specyficzna. Nie gra się na dwa uderzenia. Nie wystarczy serwis i odpowiedź na return. Trzeba dużo cierpliwości, a czasami trzeba zamęczyć fizycznie przeciwnika bądź przeciwniczkę. Iga to potrafi. Rozmawiał Olgierd Kwiatkowski