22-letnia raszynianka nie zostawiła rywalce żadnych złudzeń. Numer jeden kobiecego tenisa zrobiła kolejny krok, aby zostać pierwszą tenisistką od Belgijki Justine Henin w 2007 roku, która obroni tytuł w stolicy Francji. W sobotę Świątek zanotowała aż 21 uderzeń kończących, wykorzystała sześć z dziewięciu szans na przełamanie, natomiast Chinka nie miała takiej okazji ani razu. W pierwszych trzech spotkaniach tegorocznego Rolanda Garrosa Polka w aż czterech setach wygrywała do zera. To dopiero trzeci taki przypadek wśród kobiet w erze open. Wcześniej takiej sztuki dokonały Martina Navratilova w 1985 roku i Mary Pierce w 1994. - To był naprawdę solidny występ z mojej strony. Wcale nie jest łatwo utrzymać dyscyplinę i koncentrację - przyznała zawodniczka z Raszyna w wywiadzie pomeczowym. Roland Garros. Pierwszy taki wynik Igi Świątek "Różnica dwóch wszechświatów". Niesamowite słowa po meczu Igi Świątek Nasza zawodniczka po raz pierwszy w spotkaniu turnieju wielkoszlemowego nie straciła gema. W Paryżu, w ciągu ostatniej dekady, to czwarty taki przypadek. W 2014 roku dokonała tego Rosjanka Maria Szarapowa, w 2016 Chinka Wang Qiang, a jako ostatnia przed Świątek w 2017 reprezentantka Danii Caroline Wozniacki. Polka walczy o trzeci tytuł w Paryżu (pierwszy wywalczyła w 2020 roku) i o czwarty w imprezie wielkoszlemowej, ponieważ wygrała jeszcze US Open (2022). Raszynianka w czwartej rundzie zagra z lepszą z pary Bianca Andreescu (Kanada) - Łesia Curenko (Ukraina). To spotkanie w poniedziałek. Przykre sceny za kulisami meczu Igi Świątek z Wang Xinyu. "Była zszokowana"