Świątek i Curenko musiały bardzo długo czekać na swój poniedziałkowy pojedynek. Spotkanie było zaplanowane jako trzecie na korcie Suzanne Lenglen, a gry zaczynały się od 11.00. Najpierw jednak panie - Brazylijka Beatriz Haddad Maia i Hiszpana Sara Sorribes Tormo - rozegrały najdłuższy mecz w tym roku i jeden z najdłuższych w erze open, bo przebywały na korcie przez trzy godziny i 51 minut. Następnie Duńczyk Holger Rune i Argentyńczyk Francisco Cerundolo grali jeszcze dłużej, bo trzy godziny i 59 minut. Tal więc Polka i Ukrainka zamiast o 15.00 czy 16.00 zaczęły swój pojedynek kilka godzin później. Praktycznie więc 22-letnia raszynianka zagrała w sesji wieczornej, choć sama mówiła, że zawsze prosi organizatorów tego turnieju, żeby planować jej mecze w ciągu dnia. Spotkanie nie miało historii. Świątek miała zdecydowaną przewagę, a po szóstym gemie Curenko zrezygnowała z dalszego grania. '"Mam coś podobnego do tego, co złapała Jelena Rybakina (Kazaszka także wycofała się z imprezy, tylko że przed meczem trzeciej rundy, z powodu infekcji wirusowej - przyp. red.). Moje ciało nie dało rady. Zrobiłam wszystko, co możliwe, ale niestety, okazało się, że nie mogę normalnie grać" - tłumaczyła potem Ukrainka. Roland Garros. Łesia Curenko nie dokończyła meczu z Igą Świątek Iga Świątek prosto z mostu o kibicach. Polka nie gryzła się w język Gdy 34-latka podeszła do siatki, pokazując, że już nie jest w stanie kontynuować rywalizacji, pięknie zachowała się Świątek. Polka objęła ją i zapytała się o jej stan zdrowia. Potem jeszcze zabrała głos w tej kwestii na portalu społecznościowym. "Szybkiego powrotu do zdrowia Łesiu" - napisała 22-letnia raszynianka. W komentarzach chwalono ją za taką postawę. "Szacunek. Iga jest taką sympatyczną osobą, zawsze okazuje miłość i szanuje wszystkich" - to jeden z wpisów. "Jesteś damą wielkiego formatu. Tak Cię widzę poprzez Twoją empatię" - to inny. Świątek jest więc już w ćwierćfinale, w którym zagra z Amerykanką Cori Gauff. Będzie to rewanż za finał Rolanda Garrosa z poprzedniego roku, który pewnie wygrała Polka. Ten pojedynek odbędzie się w środę. Amerykanka czekała na Świątek cały rok. "Inaczej to byłoby tchórzostwo"