Choć Elina Switolina - która wróciła do gry po przerwie spowodowanej ciążą - notuje ostatnio zauważalną zwyżkę formy, Aryna Sabalenka była dla niej zbyt mocna. Ukraińska tenisistka sprawiła sporo problemów swojej rywalce w ćwierćfinale Rolanda Garrosa, ale Białorusinka wygrała 6:4, 6:4, awansując tym samym do najlepszej czwórki wielkoszlemowego turnieju. Afera po meczu Aryny Sabalenki. Ukrainka uderza w rywalkę Igi Świątek. Padł zarzut Po meczu organizatorzy Rolanda Garrosa poinformowali o tym, że Aryna Sabalenka spotka się z dziennikarzami w sali konferencyjnej, co samo w sobie stanowiło niespodziankę. 25-latka zbojkotowała bowiem dwie poprzednie konferencje, tłumacząc się brakiem komfortu psychicznego, na co pozwolili jej sami Francuzi. Tym razem było jednak inaczej, a zaskakujące były także słowa wiceliderki światowego rankingu, która publicznie przyznała, że w obecnej sytuacji geopolitycznej nie popiera prezydenta Białorusi - Aleksandra Łukaszenki. Aryna Sabalenka odcięła się od Aleksandra Łukaszenki. Białoruskie władze tenisa odmówiły komentarza O zabranie głosu w tej sprawie poproszony został prezes białoruskiej federacji tenisowej Siergiej Rutenka. Odmówił jednak publicznego odniesienia się do słów Aryny Sabalenki, przynajmniej na razie. - Nie będziemy jeszcze komentować jej konferencji prasowej - stwierdził były szczypiornista. W czwartek Aryna Sabalenka zagra o wielki finał Rolanda Garrosa, mierząc się w półfinale z czeską tenisistką Karoliną Muchovą. Po nich na kort wejdzie Iga Świątek. Jej rywalką będzie Brazylijka Beatriz Haddad Maia. Jeśli Polka przegra lub jeśli Aryna Sabalenka ogra ją w finale, Białorusinka zostanie nową liderką światowego rankingu. Kuriozum w meczu Igi Świątek. Polka została "powalona". Jest szybka reakcja