22-krotny triumfator takich imprez po zwycięstwie nad Amerykaninem, ale mającym serbskie korzenie, Aleksandarem Kovacevicem, napisał: "Kosowo jest sercem Serbii. Stop przemocy". Była to reakcja na narastające napięcia na tle etnicznym w Kosowie. W minionym tygodniu doszło tam do starć sił policyjnych z zamieszkującymi północ kraju Serbami, demonstrującymi przeciwko nowo wybranym władzom lokalnym. Kilkanaście osób zostało rannych. W poniedziałek sytuacja się powtórzyła - tym razem ucierpiało 34 pełniących służbę w regionie żołnierzy NATO. Potem 36-letni tenisista zamieścił zdjęcie z tą wiadomością na portalu społecznościowym. Dla niektórych jest ona jednak kontrowersyjna. Kosowo w 2008 roku ogłosiło bowiem niepodległość i jest uznawane przez ponad 100 krajów, a także organizacje sportowe, takie jak Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF). Mimo to Serbia nadal uważa ją za część swojego terytorium. Roland Garros. Skarga na Novaka Djokovicia Formalną skargę przeciwko temu wpisowi złożyła Kosowska Federacja Tenisowa. W oświadczeniu opublikowanym na portalu społecznościowym oskarżyła do niedawna rakietę numer jeden w męskim tenisie o przejawianie "zachowań nacjonalistycznych i szowinistycznych poprzez prowokacje przeciwko państwu Kosowo". "Nasza federacja będzie domagać się ukarania Djokovicia od ATP, ITF i Rolanda Garrosa jako organizatora" - dodano. Jednak Francuska Federacja Tenisowa (FFT) stwierdziła, że Serb nie złamał żadnych zasad i dlatego jest mało prawdopodobne, aby został ukarany w jakiejkolwiek formie. "Nie ma oficjalnych zasad Wielkiego Szlema dotyczących tego, co gracze mogą, a czego nie mogą mówić. FFT nie wyda żadnego oświadczenia ani nie zajmie żadnego stanowiska w tej sprawie" - można przeczytać w oświadczeniu organizatorów Rolanda Garrosa. Podobny przypadek miał miejsce w tegorocznym Australian Open, kiedy Rosjanin Karen Chaczanow, który jest pół-Ormianinem, pisał wiadomości wspierające mieszkańców spornego regionu Górskiego Karabachu. Zgodnie z prawem międzynarodowym jest on częścią Azerbejdżanu, ale jego ludność to w większości Ormianie. Oba kraje zaangażowały się w walkę o region. Roland Garros. Ojciec tenisisty, Srdjan, urodził się w Kosowie W przypadku Djokovicia chodzi jeszcze o to, że jego ojciec, Srdjan, urodził się w Kosowie. Sam tenisista w jednym z wywiadów na początku miesiąca mówił, że chciałby tam wrócić, aby ochrzcić dzieci. Stwierdził też jednak, że nie chce się mieszać do polityki, a panującą tam sytuację określił jako "napiętą". "Dla każdego Serba Kosowo jest sercem, centrum naszej kultury, naszej tożsamości, naszej tradycji i naszej religii" - przyznał. Rozmawiając z dziennikarzami w poniedziałek w Paryżu, Djoković oświadczył, że w przyszłości jest gotowy do wygłoszenia większej liczby politycznych przesłań. "Nole" w drugiej rundzie Rolanda Garrosa zmierzy się z Węgrem Martonem Fucsovicsem.