Daria Kasatkina pożegnała się z Roland Garros na etapie czwartej rundy. Zawodniczka przegrała mecz z Eliną Switoliną (6:4, 7:6). Po ostatniej piłce niespodziewanie dało się słyszeć głośne gwizdy z trybun. Tym razem pod ostrzałem kibiców znalazła się Rosjanka, która po spotkaniu świadoma tego, że rywalka nie zamierza jej podawać ręki, pokazała jej dłoń z wyciągniętym kciukiem w górę. Zachowanie publiczności jest to o tyle zaskakujące, że tenisistka w przeszłości jasno sprzeciwiła się wojnie w Ukrainie. "Przez te wszystkie dni, po każdym meczu, który rozegrałam w Paryżu, zawsze doceniałam i dziękowałam kibicom za wsparcie i towarzyszenie zawodnikom. Ale wczoraj zostałam wygwizdana za to, że szanowałam stanowisko moich przeciwników, aby nie podawać ręki. Opuszczenie kortu w ten sposób było najgorszą częścią tego dnia. Bądźcie lepsi, kochajcie się. Nie siejcie nienawiści. Postarajcie się uczynić ten świat lepszym" - skomentowała ten incydent zawodniczka w mediach społecznościowych. Teraz może mieć kolejne kłopoty, bowiem w Paryżu "przyłapano" rosyjską gwiazdę rocka. Artystka z bliska obserwowała poczynania rodaczki w Roland Garros. Znamy pierwszą półfinalistkę Rolanda Garrosa. Popis w drugim secie, rywalka na kolanach Rosyjska tenisistka igra z władzami. To nie zostanie dobrze odebrane na Kremlu Kasatkina otacza się ludźmi, którzy publicznie potępiają agresję Władimira Putina. Podczas meczu z Ukrainką w boksie rosjanki zauważono znaną na Kremlu Zemfirę, którą uznano za zagranicznego agenta. Kobieta od ponad roku przebywa poza granicami ojczyzny. Zaraz po rozpoczęciu wojny spakowała się i wyjechała do Francji. Obecność sławnej artystki może negatywnie wpłynąć na wizerunek Kasatkiny, która dodatkowo ujawniła, że jest w szczęśliwym związku z inną kobietą, co wywołało niemałe poruszenie w rosyjskich mediach. Teraz w sieci krążą pogłoski, że niebawem i tenisistka może znaleźć się na "czarnej liście" moskiewskiego dyktatora. Już w 2022 roku grożono jej, że może zostać potraktowana przez władze jako zagraniczny szpieg. Zamieszanie wokół Aryny Sabalenki, Jessica Pegula bardzo stanowczo komentuje. "Ma prawo"