Aryna Sabalenka jest już w III rundzie tegorocznego Rolanda Garrosa. Awans zapewniła sobie w starciu ze swoją rodaczką Iryną Szymanowicz. Wygrała gładko w dwóch setach 7:5, 6:2. Najlepsza białoruska tenisistka nie przypomina jednak siebie z kilku poprzednich turniejów. W Paryżu jest mocno rozkojarzona. To efekt bezpardonowych pytań, z jakimi spotyka się w trakcie spotkań z przedstawicielami mediów. Żurnaliści mniej interesują się grą drugiej rakiety świata, natomiast konsekwentnie drążą temat wojny w Ukrainie. A ściślej - stosunku Sabalenki do konfliktu zbrojnego wywołanego przez Rosję, wspieranej przez władze Białorusi. Wkradły się nerwy? Zastanawiające słowa po pierwszym meczu Igi Świątek Sabalenka przyparta do ściany ws. wojny w Ukrainie. Miała gotową odpowiedź - Jeśli chodzi o wojnę, to wiele razy przecież o tym mówiłam. Nikt z rosyjskich lub białoruskich sportowców nie popiera wojny. Nikt. Jak można popierać wojnę? Normalni ludzie nigdy tego nie robią - mówiła 25-letnia zawodniczka po meczu I rundy. - To oczywiste, że nie popieramy wojny. To jak jeden plus jeden, zawsze równa się dwa. Jeśli moglibyśmy w jakiś sposób zatrzymać wojnę jako sportowcy, to od razu byśmy to uczynili. Niestety nie mamy takiej mocy - dodała wyraźnie poirytowana. Iga Świątek w kolejnej rundzie, ale dostrzeżono problem. Nie tak to miało wyglądać Jeśli jednak myślała, że zamknęła w ten sposób temat, srodze się pomyliła. Wszystko zaczęło się od początku, gdy zasiadła w sali konferencyjnej po zwycięstwie nad Szymanowicz. - W 2020 roku, przed rozpoczęciem wojny, podpisałeś list poparcia dla prezydenta Łukaszenki, gdy ten torturował i stosował przemoc wobec demonstrantów na ulicy. Widziano cię z nim także podczas obchodów Nowego Roku. Jak to możliwe, że potencjalny numer jeden na świecie wspiera dyktatora? - padło pytanie w stronę Sabalenki. I zaraz kolejne: - Mówisz, że nikt ze sportowców nie popiera wojny. Czy możesz osobiście powiedzieć: "Ja, Aryna Sabalenka, potępiam fakt, że Białoruś atakuje Ukrainę rakietami i chcę, żeby to się skończyło"? Tym razem Białorusinka nie pozwoliła wyprowadzić się z równowagi. Spodziewała się tego rodzaju presji. Miała przemyślaną i przygotowaną odpowiedź. - Udzieliłam już wystarczająco dużo odpowiedzi w tym temacie. Nie będzie żadnych nowych komentarzy - odparła stanowczym tonem.