Gdy jesienią 2020 roku Iga Świątek sensacyjnie sięgała po swój pierwszy wielkoszlemowy tytuł w Paryżu, dziką kartę do turnieju juniorek dostała zaledwie 13-letnia Czeszka Brenda Fruhvirtová. Długo na kortach Rolanda Garrosa nie zabawiła - przegrała już pierwsze spotkanie ze starszą od siebie o cztery lata Darią Łopatecką. Ukrainka rok wcześniej, jako 16-latka, dotarła do 216. miejsca na liście WTA, co świadczyło o jej sporych możliwościach. Przejście z rywalizacji juniorskiej do seniorskiej nie poszło jednak po jej myśli. Dziś gra w małych turniejach ITF, jest w siódmej setce rankingu. Kolejna 16-latka zadziwia w Paryżu. Dla niej to jest wielkoszlemowy debiut W przypadku Brendy Fruhvirtovej wiele wskazuje na to, że kariera potoczy się inaczej. Podobnie jak i u jej równolatki - Mirry Andriejewej. Obie urodziły się w kwietniu 2007 roku, Czeszka na początku miesiąca, Rosjanka pod koniec. Obie mają starsze siostry, które przetarły szlaki: dziś 18-letnia Linda Fruhvirtová jest 56. w światowym rankingu, a 18-letnia Erika Andriejewa - 147., tuż za Mirrą. Była już jednak niedawno na początku drugiej setki, z realnymi szansami na wejście do TOP 100. Młodsza z sióstr Andriejewych błysnęła niedawno, wyeliminowała trzy znane zawodniczki podczas Mutua Open w Madrycie, w tym naszą Magdę Linette. I jak burza przeszła przez eliminacje Rolanda Garrosa. Trochę w jej cieniu jej śladami podąża młodsza z sióstr Fruhvirtowych. Gdy Rosjanka docierała do finału juniorskiego Australian Open w styczniu tego roku, 15-letnia Brenda próbowała swoich sił w pierwszym w karierze seniorskim wielkoszlemowcu. Poradziła sobie znakomicie, wygrała wszystkie trzy spotkania w eliminacjach, choć to ostatnie trwało blisko trzy godziny. Ograła jednak Hiszpankę Jessicę Bouzas Maneiro. W turnieju głównym poległa już w pierwszym starciu, z Białorusinką Aliaksandrą Sasnowicz. Trzy mecze, trzy zwycięstwa. Młoda Czeszka zagra w turnieju głównym French Open Po Melbourne Czeszka dość długo miała wolne od tenisa - w marcu wygrała turniej ITF W40 w Bengaluru, a później przegrała pierwszy mecz w Miami, tam dostała dziką kartę. Podobnie została doceniona w Madrycie, ale i tu pierwsza przeszkoda okazała się za mocna, choć w starciu z Anną Kalinskają wygrała pierwszego seta. Inaczej było już w Paryżu. Brenda Fruhvirtová nie dostała dzikiej karty do Rolanda Garrosa, musiała wiec zmagać się w eliminacjach. Tu najcięższą przeprawę miała w pierwszej rundzie - w pojedynku z Chorwatką Antonią Ružić broniła nawet meczbola przy serwisie rywalki, ale wygrała tie-breaka 12:10 w trzecim secie i awansowała dalej. Następnie wyeliminowała Kathinkę Von Deichmann z Liechtensteinu, a dziś jej rywalką była Francuzka Alice Robbe. Starsza o siedem lat faworytka gospodarzy, wspierana przez kibiców w Paryżu, została rozbita przez nastolatkę. Od stanu 3:4 w pierwszym secie nie była już w stanie wygrać ani jednego gema. Brenda Fruhvirtová zwyciężyła rywalkę 6:3, 6:0 i awansowała do turnieju głównego. Dwie 16-latki zagrają we French Open. A obok nich inna rewelacyjna Czeszka, starsza od nich o rok Teoretycznie jest możliwość, że w pierwszej rundzie French Open Andriejewa i Fruhvirtová zagrają ze sobą - o tym przekonamy się już dzisiaj wieczorem, gdy kwalifikantki i cztery "szczęśliwe przegrane" zostaną dolosowane do głównej drabinki. A co ważniejsze - obie to jedyne 16-latki w czołowej dwusetce rankingu WTA. Jest tam też starsza od nich o rok Czeszka Sára Bejlek, triumfatorka juniorskiego French Open w deblu i półfinalistka singla z 2022 roku. Ona też dziś wygrała ostatni mecz w kwalifikacjach i zagra w turnieju głównym. Można się spodziewać, że za dwa albo trzy lata o tych zawodniczkach będzie już głośno albo bardzo głośno, może nawet w kontekście mówienia o czołowej dziesiątce rankingu WTA.