Elina Switolina ewidentnie wraca do co coraz wyższej dyspozycji po przerwie, w trakcie której została mamą, rodząc swoją córkę - Nicolę. 28-latka awansowała w niedzielę do ćwierćfinału Rolanda Garrosa, ogrywając reprezentantkę Rosji - Darię Kasatkinę. Przed spotkaniem dziewiąta rakieta świata była stawiana w roli faworytki, lecz ostatecznie przegrała w dwóch setach. Po meczu Daria Kasatkina miała świadomość, że ukraińska rywalka nie zamierza podać jej ręki. Nie podchodziła więc nawet w jej stronę, lecz z dala pokazała jej dłoń z wyciągniętym kciukiem. Później spakowała swoje rzeczy i udała się w stronę wyjścia. Wówczas część fanów zgromadzonych na trybunach wybuczała i wygwizdała Rosjankę. Iga Świątek "ostrzega" Francuzów. Plan storpedowany. Polka szaleje w Paryżu Daria Kasatkina wygwizdana. Elina Switolina w ćwierćfinale Rolanda Garrosa Należy jednak przypomnieć, że Daria Kasatkina jest jedną z tych Rosjanek, które otwarcie sprzeciwiają się wojnie i działaniom zbrodniczych wojsk Władimira Putina. - Najsmutniejsze jest to, że ta wojna wciąż trwa, więc oczywiście zawodnicy z Ukrainy mają wiele powodów, by nie podawać nam rąk. Akceptuję to, jak jest. To bardzo smutna sytuacja. Byłam właściwie nawet szczęśliwa, że pomachała mi kiedy opuszczałem kort - stwierdziła ostatnio 28-letnia zawodniczka. Rywalka Igi Świątek była w szoku. Ależ osąd po starciu z Polką. "Dzięki Bogu" Elina Switolina może się natomiast czuć w Paryżu jak u siebie, a część francuskich fanów może ją traktować nawet niemal jak własną reprezentantkę. Ukrainka bowiem od 2021 roku jest żoną francuskiego tenisisty Gaela Monfilsa. 28-latka może zmierzyć się w ćwierćfinale Rolanda Garrosa z Aryną Sabalenką - która ma szansę na awans na pierwsze miejsce w rankingu WTA - jeśli tylko Białorusinka pokona reprezentantkę Stanów Zjednoczonych Sloane Stephens. Sensacyjny zwrot akcji w meczu Aryny Sabalenki. Jasny sygnał dla Igi Świątek W poniedziałek o awans do 1/4 finału wielkoszlemowych zmagań powalczy Iga Świątek, która zmierzy się z inną ukraińską tenisistką - Łesią Curenko. Polka, która odpiera atak Aryny Sabalenki na fotel liderki światowego rankingu, broni w Paryżu tytułu, co tylko potęguje ciążącą na nią presję. - Każdego roku stawiam czoła innym wyzwaniom. Ciężkie chwile zostają mi w pamięci, ale również to, jak sobie z tymi wyzwaniami poradziłam - dodała polska tenisistka.