Niespełna miesiąc temu pochodząca z Syberii młodsza z sióstr Andriejewych obchodziła 16. urodziny. Śmiało mogłaby więc świętować triumfy w tenisie juniorskim, w Paryżu w rywalizacji dziewcząt byłaby główną faworytką - przecież jeszcze cztery miesiące temu grała w finale juniorskiego Australian Open. Zdecydowała się jednak na rywalizację z najlepszymi zawodniczkami świata - i wiele wskazuje na to, że wybrała słuszną drogę. Już w kwietniowych turniejach ITF W60 w Szwajcarii błysnęła, wygrała w Chiasso i Belinzonie, mocno awansując w rankingu WTA. Cały świat zwrócił jednak na nią uwagę podczas rywalizacji w WTA 1000 w Madrycie - w stolicy Hiszpanii dostała bowiem dziką kartę. Pokonała trzy zawodniczki znacznie wyżej notowane: byłą finalistkę US Open Leylah Fernandez, a także dwie rywalki z TOP 20: Betraiz Haddad Maię i naszą Magdę Linettę, dokładnie w swoje 16. urodziny. Sposób na nią znalazła dopiero Aryna Sabalenka, choć pierwszy set i tak był zacięty. Starcie dwóch młodszych sióstr bardziej znanych tenisistek. Lepsza 16-latka Po zakończeniu zmagań w Madrycie Mirra Andriejewa nie zdecydowała się na grę w kwalifikacjach w Rzymie, zrobiła sobie przerwę. Wróciła na kort w challengerze w Paryżu, tu pokonała Amerykankę Elizabeth Mandlik, ale później przegrała z wyżej notowaną od siebie inną Rosjanką Kamillą Rachimową. Aby zagrać w swoim pierwszym seniorskim turnieju głównym w Wielkim Szlemie, na kortach Rolanda Garrosa musi przejść trzystopniowe eliminacje. I tu losowanie nie było dla nastolatki zbyt szczęśliwe. Pierwszą rywalką Mirry Andriejewej była bowiem Polina Kudiermietowa - młodsza siostra Weroniki, którą polscy kibice mogą kojarzyć z niedawnego meczu z Magdaleną Fręch w eliminacjach do turnieju w Rzymie. Polka wygrała bardzo łatwo, ale dziś jej wyczyn powtórzyła 16-latka. Andriejewa od początku spotkania grała na bardzo wysokich obrotach - miała bardzo wysoki poziom trafiania pierwszym serwisem, który dawał jej niemal pewne punkty. Świetnie też radziła sobie ze słabszym drugim podaniem Kudiermietowej. Ta ostatnia dopiero przy stanie 0:5 była w stanie wygrać honorowego gema, całego seta przegrała 1:6 po zaledwie 25 minutach. Mirra Andriejewa w drugiej rundzie eliminacji. Ciężka droga do głównego turnieju Druga partia była o tyle inna, że Andriejewa pozwoliła sobie na chwilę odprężenia na samym początku. W drugim gemie nadziała się na kilku skutecznych returnów rywalki, traciła kolejne punkty i przegrywała już 0:2. Szybko jednak wyszła na prostą - w trzech kolejnych gemach zagrała niemal idealnie, Kudiermietowa wygrała w nich zaledwie dwa punkty, dwukrotnie została przełamana. 16-latka miała jeszcze w tym secie trudniejsze momenty, ale ostatecznie domknęła swój awans i po zaledwie 68 minutach zameldowała się w drugiej rundzie. W niej zmierzy się z Kolumbijką Emilianą Arango, która dziś pokonała Japonkę Himeno Sakatsume - będzie tu zdecydowaną faworytką. Problem pojawi się zaś najprawdopodobniej w decydującym meczu kwalifikacji: na jej drodze może stanąć bowiem inna Kolumbijka Camila Osorio. Ona w Rzymie pokonała m.in. Caroline Garcię, Petrę Martić i Warwarę Graczową, a w Madrycie napsuła sporo krwi samej Sabalence.