Świątek w tegorocznym turnieju nie straciła jeszcze seta. W pierwszej rundzie pokonała Hiszpankę Cristinę Bucsę 6:4, 6:0, w drugiej, w takim samym stosunku, Amerykankę Claire Liu, w trzeciej nie dała szans Wang Xinyu - Chinka nie była w stanie wygrać nawet gema. Natomiast w 1/8 finału jej rywalka Ukrainka Łesia Curenko skreczowała przy stanie 1:5. Mecz z Gauff był rewanżem za zeszłoroczny finał, kiedy nasza tenisistka poradziła sobie w dość łatwy sposób. W sumie 22-letnia raszynianka mogła podchodzić do tego spotkania z optymizmem, ponieważ wygrała sześć wcześniejszych meczów z Amerykanką, która nie była w stanie "ugrać" w nich nawet jednego seta. Przed pojedynkiem 19-latka z Delray Beach na Florydzie zapowiadała jednak walkę. Roland Garros. Cori Gauff czekała na pojedynek z Igą Świątek "Czekałam, by z nią zagrać. Zwłaszcza w tym turnieju. Wiedziałam, że tak się stanie, bo ja gram dobrze i ona też" - mówiła Gauff. "Mam taką mentalność, że skoro chcę być najlepsza na świecie, to muszą pokonać najlepszą. Poza tym, by się rozwijać, trzeba mierzyć się z numerem jeden. Gdy widzę, że czegoś mi brakuje do danego poziomu, to wiem, że muszę się poprawić" - dodawała. I Amerykanka pokazywała na początku, że zamierza w środę postawić naszej tenisistce większe wymagania. Tak było w trzecim gemie, kiedy minęła rywalkę zagraniem z bekhendu. Po chwili, przy własnym serwisie, zaczęły się jednak kłopoty Gauff. Przegrała bowiem gema do zera i Świątek objęła prowadzenie 3:1. Nastolatka szybko się jednak otrząsnęła i od razu odrobiła stratę. Wystarczyło, że zagrała kilka forhendów pod górę, a Polka dwa razy trafiła w siatkę, a raz wyrzuciła na dość duży aut. Następnie Amerykanka utrzymała podanie, choć z pomocą naszej zawodniczki, która popełniła kilka prostych błędów. Z kolei w siódmym gemie 22-letnia raszynianka popisała się dwoma świetnymi wolejami przy siatce, ale po drugim pomogła jej rywalka, która posłała piłkę po dobiegu w aut. Widać było, że żadna z zawodniczek nie zamierza oddać tego meczu. W ósmym gemie Świątek miała szansę na kolejne przełamanie, ale jej return po drugim serwisie zatrzymał się na taśmie. Roland Garros. Iga Świątek wygrała pierwszego seta Gauff starała się przede wszystkim grać głęboko i często pod górę, żeby nie napędzać ataków Polki. W pewnym momencie okazało się to jednak za mało. W 10. gemie dominowała raszynianka, która do zera przełamała rywalkę, zwyciężając w pierwszym secie 6:4. Po ostatnim punkcie nasza tenisistka pokazała zaciśniętą pięść, a tak samo odpowiedział siedzący na trybunach jej trener Tomasz Wiktorowski. W przerwie Świątek opuściła na chwilę kort Philippe'a Chatriera. W trzecim gemie drugiej partii Polka stanęła przed trudnym wyzwaniem. Musiała obronić trzy break pointy, ale to jej się udało. Sama natomiast w szóstym gemie przełamała podanie rywalki, wychodząc na prowadzenie 4:2. 22-letnia raszynianka zwycięstwo zapewniła sobie po kolejnym przełamaniu w ósmym gemie. Wygrała partię 6:2 i cały mecz po godzinie i 28 minutach, po raz siódmy pokonując Gauff. Co ciekawe w identycznym stosunku wynikowym i czasowym zwyciężyła z nią także w tym roku w Dubaju. Roland Garros. Iga Świątek zagra z Beatriz Haddad Maią w półfinale Rywalką Świątek będzie teraz Haddad Maia. Brazylijka, rozstawiona z numerem 14., pokonała w ćwierćfinale Tunezyjkę Ons Jabeur. Polka i zawodniczka z Ameryki Południowej grały ze sobą tylko raz i lepsza w zeszłym roku w Toronto była 27-latka z Sao Paulo. Pierwszą parę półfinałową tworzą Białorusinka Aryna Sabalenka (2.) i Czeszka Karolina Muchova. Oba spotkania tej fazy odbędą się w czwartek. Początek gier w singlu od 15.00. Jako pierwsze na kort Philippe'a Chatriera wyjdą Sabalenka i Muchova. Ćwierćfinały gry pojedynczej kobiet: Iga Świątek (Polska, 1.) - Cori Gauff (USA, 6.) 6:4, 6:2 Beatriz Haddad Maia (Brazylia, 14.) - Ons Jabeur (Tunezja, 7.) 3:6, 7:6 (7-5), 6:1