Media społecznościowe to dla gwiazd, sportowców czy celebrytów wygodny sposób na komunikowanie się z fanami i przekazywanie im swoich odczuć, czy emocji. Z drugiej strony ma to też swoje ciemne strony. Hejt czy rasizm jest niestety na porządku dziennym. - To trwa właściwie od początku mojej kariery i jest właściwie coraz gorzej. Mamy wiele słów kluczowych wpisanych w Instagramie, by wykluczały takie komentarze. To jednak nie powstrzymuje ludzi, by w inny sposób napisać, by nie zostało to wychwycone - przyznaje Sloane Stephens. Organizatorzy wielkoszlemowego turnieju French Open są świadomi tego problemu i zaproponowali sportowcom wsparcie. Doradzili im, by korzystali w telefonach z aplikacji, która pomaga radzić sobie z nadużyciami poprzez media społecznościowe. Ten pomysł wykorzystuje sztuczną inteligencję do blokowania nienawistnych czy rasistowskich komentarzy. Iga Świątek miała dość komentarzy - Bycie tenisistą jest bardzo trudne. To sport indywidualny. Jeśli przegrasz mecz, to twoja wina. Jesteś narażony, bo wiele osób obstawia sport, co oznacza obecność hejterów, którzy atakują cię, jeśli stracisz gema, przegrasz seta lub mecz - mówi w mediach Matthieu Boutard, twórca aplikacji. - Ta aplikacja wychodzi poza dobrze znane słowa kluczowe. Bardzo ważne jest to, do kogo jest skierowana wiadomość i co w niej sztuczna inteligencja uzna za toksyczne. Rozumie kontekst, który jest istotą moderacji. Jeśli w oparciu o różne kryteria uzna, że jest to naruszenie, usuniemy treści z mediów społecznościowych. Świątek przyznaje, że hejt to dla niej duży problem. Kiedyś skupiała się na tym, co o niej piszą po meczach, ale miała dość. - Miałam taki rytuał, że po meczu wchodziłam w media społecznościowe i czytałam, co ludzie myślą o mojej grze. Przestałam jednak to robić, bo nawet kiedy jeden turniej wygrałam, a w drugim byłam w finale wciąż nie brakowało niezadowolonych osób - twierdzi Polka. - Trochę mnie to frustrowało, ale zadałam sobie sprawę, że nie ma sensu tego czytać. Dlatego ta aplikacja to świetny pomysł.