Wystartował drugi tegoroczny turniej wielkoszlemowy. Pierwsza runda zmagań w Rolandzie Garrosie jest podzielona na niedzielę, poniedziałek i wtorek, co może nieco mocniej budować napięcie, ale zawsze jest także ryzykowne pod względem zadowolenia fanów z atrakcyjności pierwszych trzech dni rywalizacji. Na emocje - niekoniecznie sportowe - nie trzeba było jednak długo czekać. Czwartkowe losowanie połączyło ze sobą w pierwszym meczu Białorusinkę Arynę Sabalenkę i Ukrainkę Martę Kostiuk. Ta druga od początku wojny nie podaje ręki Białorusinom i Rosjanom. Jak wszyscy się spodziewali, nie inaczej było tym razem. Debata dotycząca tego typu zachowania przetaczała się przez media przez kilka dni przed rozpoczęciem French Open. W kontekście sportowym górą była zawodniczka urodzona w Mińsku - wygrała bez większych problemów 6:3, 6:2 w godzinę i jedenaście minut gry. Wszyscy czekali na to, co wydarzy się tuż po ostatniej wymianie. Paryska publiczność częściowo wygwizdała Kostiuk, która pożegnała się tylko z sędzią i wróciła do swojej ławki. "Szczerze mówiąc, ci ludzie powinni się wstydzić. Chciałabym wiedzieć, jak ci kibice zareagują na takie zachowanie za dziesięć lat, kiedy wojna się zakończy. Myślę, że oni też będą zdawać sobie sprawę z tego, co zrobili" - powiedziała na konferencji prasowej. Sabalenka miała początkowo wątpliwości, czy ta reakcja trybun nie jest jednak skierowana w jej stronę. Ukłoniła się teatralnie kibicom, a za chwilę w wywiadzie na korcie przyznała, że się pomyliła w kwestii interpretacji ich zachowania i podziękowała im za wsparcie. Djoković zaskoczył w Paryżu. Podszedł do kamery i nie wahał się ani chwili Były rosyjski tenisista domaga się grzywny dla Marty Kostiuk Głos w całej sprawie zabrał Andriej Czesnokow, półfinalista Rolanda Garrosa 1989 i ćwierćfinalista Australian Open 1988. Nietrudno domyślić się, którą ze stron poparł. Myślę, że publiczność zasłużenie wygwizdała Kostiuk, fani byli świetni. Moim zdaniem WTA powinno ukarać ją grzywną za niesportowe zachowanie, to niedopuszczalne. Sabalenka nie zrobiła jej nic złego, jest tylko sportsmenką, taką samą uczestniczką turnieju jak wszyscy inni. Sport powinien być poza polityką" - powiedział w rozmowie z agencją TASS. W drugiej rundzie French Open Sabalenka zagra ze swoją rodaczką Iryną Szymanowicz. 214. tenisistka rankingu WTA pokonała Węgierkę Pannę Udvardy. Faworytka uciekła spod topora. Ciężka przeprawa dwukrotnej triumfatorki Roland Garros