Obie Białorusinki doskonale się znają, ale w turniejach WTA nigdy ze sobą nie grały. Niedawno w rankingu dzieliło je ponad dwieście miejsc, po French Open ta różnica będzie znacznie mniejsza, bo Iryna Szymanowicz gra w Paryżu "turniej życia". Ma prawie 25 lat, jest o rok starsza od utytułowanej rodaczki, ale w tym sporcie jeszcze nic nie osiągnęła. A dobrze się zapowiadała, jako 16-latka grała w finale debla juniorskiego Wimbledonu. Nikt więc w tym spotkaniu nie stawiał na Szymanowicz, a już zapewne - może poza rodziną - niewiele osób w jej... rodzinnym kraju. Sabalenka może bowiem, jako druga Białorusinka, po Wiktorii Azarence, zostać liderką światowego rankingu. Musi w Paryżu zajść dalej niż Iga Świątek albo po prostu wygrać z Polką finał. Na razie jest wirtualną liderką światowej listy, po raz pierwszy w karierze. French Open 2023. Mniej znana Białorusinka podjęła walkę. Zaskakująca końcówka pierwszego seta Tyle że Szymanowicz mocno zaskoczyła na początku spotkania - nie bała się znakomitej rodaczki, dobrze serwowała. Jedna i druga wygrywały pewnie swoje gemy serwisowe, aż do stanu 3:2 dla Sabalenki. Ta imponowała serwisem, a jeśli Szymonowicz była w stanie odegrać returnem piłkę w kort, to zaraz dostawała drugi cios z forhendu. Pytanie brzmiało tak: jak długo starsza z Białorusinek jest w stanie stawiać opór? Po raz pierwszy została przełamana w szóstym gemie i wtedy wydawało się, że Sabalenka ma już sytuację pod kontrolą. Tyle że po chwili to ona musiała zmagać się z wiatrem przy serwisie i... została odłamana! Szymanowicz doprowadziła do wyniku 4:4, później 5:5 i miała szansę na tie-breaka. Tym razem to jej przeszkadzał wiatr w najdłuższym gemie spotkania. Sama miała sześć szans na doprowadzenie do decydującej rozgrywki, nie wykorzystała żadnej. Sabalenka zaś trzecią piłkę setową w końcu zamieniła na punkt i wygrała 7:5. Druga partia była już całkowicie pod jej kontrolą, choć Szymanowicz starała się walczyć. Grała ambitnie, tego nie można jej odmówić. Zdołała nawet przełamać Sabalenkę na 1:2 i... na tym emocje się skończyły. 24-latka pewnie wygrała 6:2 i awansowała do trzeciej rundy. W niej zmierzy się z naszą Magdaleną Fręch lub Rosjanką Kamillą Rachimową.