Zadanie, które stanęło przed Czeszką Karoliną Muchovą, było bardzo trudne. Jako debiutantka na takim etapie turnieju wielkoszlemowego oraz niedawno jeszcze 43. rakieta świata miała zmierzyć się z rozpędzoną w Paryżu liderką światowych list i zawodniczką, która uwielbia French Open i na mączce gra jak mało kto. A jednak Karolina Muchova potrafiła postawić się Idze Świątek i postawiła jej twarde warunki. Najtwardsze spośród wszystkich rywalek Polki na tegorocznym French Open. chociaż może nawet ona nie przypuszczała, że okaże się aż tak trudny. Czeszka wyrównała stan meczu, w pewnym momencie zaczęło się wydawać nawet, że może zwyciężyć. A pokonanie światowej jedynki na jej ulubionych kortach i po tam rewelacyjnym w wykonaniu Igi Świątek turnieju, jak tegoroczne French Open, byłoby wielkim wydarzeniem i sensacją. - Byłam tak blisko, a jednak tak daleko - przyznawała potem Karolina Muchova. Rywalka Igi Świątek miała spory problem I dopiero po meczu dowiedzieliśmy się, co - poza klasa i formą Igi Świątek - stanęło na przeszkodzie czeskiej zawodniczce. Bynajmniej nie kłopoty mięśniowe, które widać było podczas półfinału z Aryną Sabalenką. Trener czeskiej finalistki Emil Miske ujawnił, że jego podopieczna miała poważniejsze kłopoty z płucami i oskrzelami. - Karolina zagrała dwa mecze z silnym bólem i pieczeniem w płucach. Miała tez podwyższoną temperaturę - zdradził. Czeska ekipa zastanawiała się nawet, czy Karolina Muchova powinna dalej uczestniczyć w turnieju. Konsultujący stan jej zdrowia lekarz powiedział, że może stawać do rywalizacji, ale będzie jej bardzo ciężko. Problem jest na tyle poważny, że nie wiadomo czy finalistka French Open wystartuje w kolejnym wielkoszlemowym turnieju w Wimbledonie, który rusza za trzy tygodnie. A jeżeli nawet wystartuje, nie będzie w pełni gotowa.